Bo właśnie utemperowanie politycznych zapędów znacznej części sędziów tego sądu stanie się najpilniejszym wyzwaniem, przed którym stanie pani prezes. Sędziowie, rzecz jasna, mają prawo poglądy polityczne posiadać, ale już posługiwanie się argumentacją polityczną, zamiast prawniczej, jest jednym z symptomów poważnej choroby trawiącej polski wymiar sprawiedliwości. Wybór dokonany przez prezydenta oznacza więc postawienie na prymat prawa nad polityką i, tym samym, zerwanie ze stalinowską spuścizną sądową, w której to racje polityczne stały za wieloma wyrokami (także wyrokami śmierci) wydawanymi nawet w sytuacji, gdy prawo i przyzwoitość nakazywały uczynić coś dokładnie odwrotnego. Przełom polega więc na faktycznym powrocie do cywilizacji śródziemnomorskiej, której prawo rzymskie jest jednym z fundamentów.