Były polityk partii CDU Stephan Harbarth został wybrany nowym prezesem Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Harbarth zastąpi Andreasa Vosskuhle, którego 12-letnia kadencja zakończyła się 6 maja. Jedna z regionalnych gazet ostro skrytykowała ten wybór, ujawniając "obawy w związku z niezależnością" nowego prezesa.
Warto podkreślić, że sędziowie - w tym prezesi i wiceprezesi Trybunału Konstytucyjnego - są w Niemczech wybierani przez Bundestag i Budndesrat. W dodatku obowiązują nominacje partyjne - kandydaci są zgłaszani przez polityków. Przy głosowaniu również rolę odgrywają kwestie polityczne. Do wyboru kandydata są potrzebne dwie trzecie głosów. Czyli niektóre partie muszą zaakceptować wybór konkurencyjnych ugrupowań, by w zamian móc liczyć na poparcie swojego kandydata.
Regionalna gazeta "Nuernberger Nachrichten" skrytykowała wybór Harbartha, pisząc, że "kto jako adwokat związany był tak blisko z wielkimi koncernami i nie mógł się od tego powstrzymać nawet po wyborze na posła do Bundestagu, ten budzi obawy w związku z niezależnością".
Z kolei agencja AFP przypomina, że mianowaniu Harbartha na sędziego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego w 2018 roku towarzyszyła krytyka odnosząca się do jego przeszłości jako wpływowego prawnika, który reprezentował koncern Volkswagena w czasach afery "dieselgate" - uznawano, że może to rodzić konflikt interesów.
Sprawa nominacji Harbartha na wiceprezesa TK odbiła się również szerokim echem w Parlamencie Europejskim. Europoseł PiS Kosma Złotkowski zwracał się o opinię unijnych władz w kontekście zastrzeżeń formułowanych przez Komisję Europejską wobec reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce oraz zarzutów o upolitycznienie polskiego Trybunału Konstytucyjnego, podczas gdy za zachodnią granicą czynny polityk wchodzi do władz Trybunału.
To właśnie ze strony Niemiec, głównie od byłego prezesa TK Andreasa Vosskhule, płynęły w przeszłości obawy o... upolitycznienie polskiego Trybunału Konstytucyjnego.