Policjanci z Piły (wielkopolskie) zatrzymali kierowcę, który doprowadził do kolizji. W trakcie działań okazało się, że mężczyzna nie tylko jest pijany, ale i pojazd, którym się poruszał, został przez niego wcześniej skradziony na terenie Poznania.
Jak tłumaczył sierż. Wojciech Zeszot z Komendy Powiatowej Policji w Pile (wielkopolskie), w godzinach nocnych funkcjonariusze pilskiej drogówki pojechali w okolice miejscowości Stara Łubianka, gdzie w rowie przy DK 10 miał stać rozbity samochód.
"Po dojeździe na miejsce policjanci zastali pusty, uszkodzony pojazd, którego kierowca wcześniej oddalił się z miejsca zdarzenia. Po zabezpieczeniu miejsca funkcjonariusze przystąpili do penetracji terenu w poszukiwaniu osób poszkodowanych, ewentualnych pasażerów oraz kierującego"
- podkreślił.
Jak dodał, za miejscowością Stara Łubianka, policjanci zauważyli i zatrzymali mężczyznę, który - jak wskazał Zeszot - "mimo swojej starannej próby wprowadzenia funkcjonariuszy w błąd, okazał się kierującym pojazdem i sprawcą kolizji; mężczyzna miał 0,61 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu".
W toku dalszych działań policjanci ustalili, że mężczyzna najpierw ukradł pojazd ze stolicy Wielkopolski, a następnie kierując nim w stanie nietrzeźwości, stracił panowanie nad autem i dachował.
Mężczyzna został zatrzymany. Na wniosek prokuratora Prokuratury Rejonowej w Pile najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.