Zarzut bezpośredniego sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym i niezatrzymania się do kontroli usłyszał 34-latek z pow. strzelecko-drezdeneckiego. Grozi mu do 8 lat więzienia – poinformował Tomasz Bartos z Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Kraj. Mężczyzna uciekał przed policją, wjeżdżając nawet na chodnik dla pieszych.
- Jego skrajna nieodpowiedzialność mogła skończyć się tragedią dla niewinnych przechodniów, którzy w zderzeniu z rozpędzonym autem mogli doznać poważnych obrażeń ciała, a nawet stracić życie. Stąd tak poważne zarzuty wobec mężczyzny
– powiedział Bartos.
Do zajścia doszło we wtorek (5 maja br.) na ulicach Dobiegniewa w pow. strzelecko-drezdeneckim. Nieoznakowany patrol drogówki chciał zatrzymać do kontroli kierującego fordem galaxy, który jechał bez zapiętych pasów. Kierowca jednak zignorował sygnały funkcjonariuszy i próbował odjechać.
- Uciekając przed mundurowymi w nieoznakowanym radiowozie wjechał na chodnik zmuszając pieszych do odskakiwania sprzed rozpędzonego forda. Dzięki opanowaniu policjantów pościg nie trwał długo. Po kilkudziesięciu sekundach ucieczki kierowca forda rozbił auto o przydrożny słup
– zrelacjonował Bartos.
Dodał, że mężczyzna został obezwładniony i zatrzymany. Okazało się, że nie ma prawa jazdy.