"Widzę celową obstrukcję Senatu. Ustawa o wyborach korespondencyjnych mogła być głosowana wcześniej i termin wyborów prezydenckich 10 maja był jak najbardziej realny" - oceniła we wtorek marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Marszałek przypomniała także, że kiedy Senat chciał działać szybko - w 2012 roku podwyższając wiek emerytalny - przez 10 dni przeprocesował ustawę bez poprawek do prezydenta.
Jej zdaniem Senat kieruje się zupełnie innymi powodami niż te, o których mówi oficjalnie marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Marszałek Sejmu pytana w TVP Info o to, czy ustawa ws. głosowania korespondencyjnego musiała być procedowana przez Senat prawie 30 dni, oceniła, że nie. "Mamy wiele przykładów na to, że Senat potrafi szybko działać, nawet teraz w tej obecnej sytuacji, kiedy mamy inną większość w Sejmie i w Senacie" - dodała.
Chciałam przypomnieć 2012 rok, kiedy w maju była procedowana ustawa podwyższająca Polakom wiek emerytalny do 67 lat (dla mężczyzn ). Wtedy Senat procedował ustawę 7 dni, dziesiątego dnia przesłał ją bez poprawek do prezydenta. Ta ustawa została podpisana i uchwalona, a była "dosyć bardziej poważna"
- powiedziała.
Jej zdaniem "ustawa o wyborach korespondencyjnych mogła być głosowana wcześniej i termin 10 maja przy wyborach korespondencyjnych był jak najbardziej realny.
Nie pozostaje więc nic innego, jak powiedzieć, że widzę tutaj naprawdę celową obstrukcję Senatu
- podkreśliła. Jak dodała, "okazało się, że konieczne są ekspertyzy". "Ja bym jednak uznała, że Senat kieruje się zupełnie innymi powodami niż te, o których mówi oficjalnie marszałek Senatu Tomasz Grodzki" - zaznaczyła.
Jeśli Senat uważał, że tę ustawę należy odrzucić, to ustawa powinna być odrzucona jak najszybciej - po tygodniu, 10 dniach, ale nie po miesiącu
- oceniła. "Miałam nadzieję, że ta ustawa trafi do Sejmu wcześniej, ale jednak tak się nie stało" - podkreśliła