10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Pod koniec maja polska piłka wyjdzie z zamrażarki. Projekt powrotu - gotowy niemal w 100 procentach

Sześć tygodni - tyle jeszcze musimy poczekać na powrót piłkarzy na boiska ligowe. Projekt powrotu jest już w stu procentach gotowy. 20 kwietnia piłkarze zespołów Ekstraklasy rozpoczną izolację sportową i okres treningów indywidualnych. Potrwa to 14 dni. Przed pierwszymi meczami piłkarze wszystkich klubów dwukrotnie przejdą testy na obecność koronawirusa.

zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne
fot. Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

- To jest forma narzucenia pewnych zasad postępowania, ograniczenia kontaktów ze środowiskiem zewnętrznym i rozpoczęcia treningu indywidualnego w miejscu zamieszkania. Wkrótce ponownie zostaną otwarte lasy i parki, my liczymy, że pod koniec przyszłego tygodnia uda się także otworzyć klubowe boiska treningowe. Uważamy, że najbezpieczniejszym miejscem treningu indywidualnego będą klubowe obiekty, gdyż nie będą one dostępne dla osób z zewnątrz – powiedział jeden ze współautorów dokumentu Krzysztof Pawlaczyk, członek zespołu medycznego Polskiego Związku Piłki Nożnej i szef sztabu medycznego Lecha Poznań.

Każdy klub będzie codziennie sporządzać raporty w formie kwestionariusza medycznego. Piłkarze praktycznie nie będą mogli opuszczać mieszkań, chyba że w celach sportowych. Natomiast mają mieć zakaz m.in. chodzenia do sklepów, kluby mają wyręczać ich w robieniu zakupów. Za złamanie zakazów czekają ich poważne kary.

Protokół zakłada, że 4 maja zostaną przeprowadzone testy na obecność koronawirusa dla całego zespołu szkoleniowego – piłkarzy, trenerów, masażystów, lekarzy, a także osób, które stykają się na co dzień z przedstawicielami drużyn. Koszty testów pokryje PZPN. Ich wyniki będą znane już po dwóch godzinach.

Protokół medyczny będzie obowiązywał również arbitrów, którzy muszą poddać się takim samym rygorom i obostrzeniom. Po okresie izolacji kluby rozpoczną normalne treningi z udziałem wszystkich zawodników. Będzie to możliwe ok. 10-15 maja.

Projekt został zaakceptowany przez PZPN, który będzie chciał wdrożyć go także w niższych ligach, by te mogły kontynuować rozgrywki.

W dokumencie nie ma wyznaczonej daty wznowienia rozgrywek. Do zakończenia sezonu 2019/20 pozostało 11 kolejek - cztery fazy zasadniczej oraz siedem rundy finałowej. Wszystkie propozycje są na razie nieoficjalne o czym na Twitterze przypomniał współwłaściciel Wisły Kraków, Jarosław Królewski.

Jego klub bardzo dużo straci z powodu epidemii. Podobnie, jak inne, których budżety związane są z wysoką frekwencją na trybunach. Spadek dochodów z tzw. „dnia meczowego” będzie dla Wisły potężnym ciosem. Straty w milionach będą też liczyć z tego powodu właściciele Legii Warszawa, Lecha Poznań, czy Górnika Zabrze.

Dzięki wznowieniu rozgrywek kluby będą jednak ratować budżety pieniędzmi z telewizji, a co za tym idzie także od sponsorów. Gra nawet przy pustych trybunach uratuje wiele klubów.

- Cały czas jest pełna mobilizacja. Piłkarze mają świadomość, że sezon nie został zakończony, a my znajdujemy się wciąż w trudnej sytuacji – zapewnił trener Wisły Kraków Artur Skowronek.

Szkoleniowiec czeka aby rozpocząć treningi z piłkarzami w małych grupach.

- Podczas czwartkowej konferencji premier ogłosił częściowe otwarcie przestrzeni publicznej. Od poniedziałku będzie można odwiedzać lasy i parki. Mam nadzieję, że niebawem otwarte zostaną także ośrodki treningowe. Myślę, że jeszcze przez dwa tygodnie trzeba będzie wytrzymać ciśnienie

– oszacował.

Obcokrajowcy Wisły nie zdecydowali się na opuszczenie Polski. W innych klubach wygląda to jednak różnie. W niedzielę w Szczecinie mają się pojawić wszyscy piłkarze występującej w ekstraklasie Pogoni. Pięciu z nich, a także trener Kosta Runjaic, rozpocznie dwutygodniową kwarantannę, bo klub zezwolił wszystkim zawodnikom i trenerom na wyjazd świąteczny. Także obcokrajowcom.

- Oczywiście zarówno piłkarze, jak i klub w pełni świadomie podjęli taką decyzję. Wiedzieliśmy, że po powrocie czeka ich 14-dniowa kwarantanna – powiedział Krzysztof Ufland, rzecznik szczecińskiego klubu.

Opracowany przez PZPN, Ekstraklasę S.A. i kluby projekt trafi teraz do premiera Mateusza Morawieckiego.

- Umówiliśmy się w taki sposób, że za tydzień do dwóch tygodni otrzymam propozycję ze strony PZPN i Ekstraklasy, w jaki sposób mogłoby wyglądać rozgrywki czy powrót do rozgrywek i w jakim etapie - mówił premier po wtorkowym spotkaniu z minister sportu Danutą Dmowską-Andrzejuk.

- Kiedy zobaczymy te procedury, przedyskutujemy je oczywiście z ministrem zdrowia, z panem ministrem Łukaszem Szumowskim i podejmiemy wtedy decyzje dotyczące tego, czy i na jakich zasadach taki powrót do rozgrywek jest możliwy, pewnie nie wcześniej niż za miesiąc, ale w takiej perspektywie można dyskutować o tym, oczywiście bez publiczności na trybunach, bo wiemy, że to był jeden z dużych błędów popełnionych przez naszych przyjaciół z zachodniej Europy - mówił.

Dokładna data powrotu Ekstraklasy będzie też uzależniona od UEFA, która opracowuje międzynarodowy terminarz rozgrywek. W tym sezonie jednak dla polskich klubów nie ma to żadnego znaczenia, bo wszystkie polskie kluby odpadły z rozgrywek pucharowych w eliminacjach, jeszcze latem.

Nadal nie wiadomo co z rozgrywkami niższych lig. Najbardziej prawdopodobny wariant jest taki, że sezon kończą tylko Ekstraklasa, 1. i 2. liga. Pozostałe kończą tak, jak wygląda obecnie tabela. Nie będzie spadków, a awansują najwyżej sklasyfikowane zespoły. Nie wszystkim jest to na rękę. Znany dziennikarz i właściciel klubu A-klasy KTS Weszło chciałby, żeby kluby niższych klas także dokończyły rozgrywki w czerwcu i lipcu.

Jest tym mocno zainteresowany, bo jego klub przegrywa w tym momencie walkę o awans do klasy okręgowej z Sarmatą Warszawa o zaledwie jeden punkt. Stanowski dziwi się, że niższe ligi nie grają w wakacje, których w tym roku i tak nie będzie (piłkarze amatorzy mają w tym czasie wolne na uczelniach i spędzają urlopy z rodziną). Dziennikarzowi przypomniał o tym na Twitterze jeden z trenerów z niższych klas.

 



Źródło: niezalezna.pl

#koronawirus #ekstraklasa #piłka nożna

Artur Szczepanik