Zdumiewający wniosek złożył deweloper budujący apartamentowiec w Siechnicach koło Wrocławia. Nie podoba się mu nazwa ulicy, przy której ma stanąć budynek – gen. Emila Fieldorfa. Rzekomo jest za długa i za trudna. Dlatego chce jej zmiany. Propozycja wywołała oburzenie mieszkańców.
Siechnice to niewielkie miasteczko z nieco ponad 5 tys. mieszkańców w województwie dolnośląskim. LSG Deweloper jest lokalną firmą, która na stronie internetowej chwali się, że działa na rynku nieprzerwanie od 1992 r., a jej szefowie podkreślają, że powstała „w oparciu wyłącznie o kapitał polski”. Jedną z obecnie najważniejszych inwestycji jest budowa apartamentowca Kamienica Ratuszowa, który ma zostać oddany do użytku w IV kw. 2012 r.
Nagle pojawił się nieoczekiwany problem. Kamienica Ratuszowa ma stanąć przy ulicy gen. Emila Fieldorfa. Nazwę ulicy nadała Rada Miejska w Siechnicach uchwałą przyjętą nieco ponad rok temu – 15 maja 2011 r. Tymczasem LSG Deweloper sugeruje, że powinna być inna.
Wniosek o zmianę nazwy ulicy został nawet złożony najpierw w urzędzie, a burmistrz przekazał go radzie miejskiej. „Gazecie Polskiej Codziennie” udało się zapoznać z treścią zdumiewającego pisma. Jego autorzy nie chcą się przyznać, że to ich inicjatywa. Jako pomysłodawców wskazują anonimowych „przyszłych właścicieli mieszkań”.
„Nazwa jest zbyt długa, trudna do zapamiętania i napisania” – twierdzą szefowie firmy.
Reprezentujący LSG Deweloper Maciej Guguł w rozmowie z „Codzienną” nie ukrywał zaskoczenia poruszeniem, jakie wywołał ich wniosek.
– Większość naszych przyszłych lokatorów pytała, czy nazwa ulicy pozostanie, bo jest trudna – tłumaczy i przyznaje, że w Kamienicy Ratuszowa zamieszka zaledwie 38 rodzin. Tymczasem propozycja zmiany nazwy oburzyła tysiące Polaków.
– Nam nie chodzi o wykreślenie Emila Fieldorfa jako patrona, ale ulica mogłaby się nazywać choćby gen. Nila – dodaje.
Poseł PiS z Wrocławia Dawid Jackiewicz jest zniesmaczony, że taki wniosek w ogóle został złożony.
– Nie doszukiwałbym się złych intencji, ale wynika to raczej z bezmyślności dewelopera, który dla celów marketingowo-handlowych wolałby, aby ulica nazywała się chociażby Stokrotkowa. Są jednak ważniejsze priorytety. Naszą powinnością jest dbać o pamięć narodowych bohaterów – podkreśla poseł Jackiewicz, który jest przekonany, że ten pomysł nie przejdzie.
– Znam burmistrza Siechnic Milana Ušáka. To człowiek rozsądny i nie będzie ulegał kaprysom dewelopera – dodaje.
Najbliższa sesja Rady Miejskiej w Siechnicach odbędzie się 31 sierpnia. Być może wówczas będzie rozpatrywany wniosek LSG Deweloper, ale przedstawiciel firmy nie wyklucza, że zostanie wycofany.
– Nie sądziliśmy, że taka będzie reakcja – przyznaje.
Lesław Kubik, zastępca burmistrza Siechnic, nie pozostawia wątpliwości.
– Wniosek jest śmieszny i nie zamierzamy zmieniać nazwy ulicy, bo ktoś nie potrafi jej zapamiętać lub zapisać – mówi stanowczo „Codziennej”.
Źródło:
Grzegorz Broński