W Polsce przed II wojną światową niemal każdy wykształcony człowiek biegle posługiwał się językiem francuskim. Dzisiaj znajomość tego języka, a co za tym idzie wiedza o kulturze francuskiej, jest ograniczona do wąskiego grona pasjonatów. Na ten stan rzeczy zasadniczy wpływ miała radykalna zmiana statusu samej Francji, która trwale utraciła swoją mocarstwową pozycję, a Paryż dawno już przestał być stolicą świata.
Dla Polaków jednak ważniejsze jest postępowanie Francji wobec Polski. Podwójna francuska zdrada w czasach II wojny światowej jest faktem na trwale wdrukowanym w polskie DNA, a doszła niebywale długa lista rażąco aroganckich słów i działań ze strony kolejnych lokatorów Pałacu Elizejskiego z niespotykanym grubiaństwem traktujących Polaków jako Europejczyków drugiej kategorii. Francuska prasa opisuje wizytę prezydenta Macrona w Polsce jako próbę „zburzenia drugiego muru berlińskiego, który wybudował sam Macron”. Wydaje się, że podstawowym warunkiem poprawy wzajemnych relacji jest spojrzenie na te relacje oczami realnej polityki (a więc pozbycie się imperialnych mrzonek przez francuskie władze), interesów gospodarczych i wzajemnego szacunku dla narodowych aspiracji.