Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Wędrówki martwych dusz Platformy

Przez rok prokuratura w Gorzowie Wielkopolskim badała aferę w miejscowej PO. Chodziło o fałszowanie podpisów na deklaracjach członkowskich. Nagle śledztwo przekazano do Szczecina.

Przez rok prokuratura w Gorzowie Wielkopolskim badała aferę w miejscowej PO. Chodziło o fałszowanie podpisów na deklaracjach członkowskich. Nagle śledztwo przekazano do Szczecina. Tam, gdzie już raz umorzono inny skandal z politykiem PO w roli głównej.

- Jestem totalnie zaskoczona decyzją gorzowskiej prokuratury. To mi wygląda na pozbywanie się „gorącego kartofla”, jakim jest śledztwo przeciwko działaczom Platformy Obywatelskiej – mówi „Codziennej” Elżbieta Rafalska, posłanka PiS-u z ziemi lubuskiej. – I przeciąganiem sprawy w czasie, bo nowy prokurator będzie musiał zapoznać się z aktami, być może powoła nowych biegłych grafologów – dodaje.

Afera z martwymi duszami w Platformie Obywatelskiej polegała na fałszowaniu podpisów pod deklaracjami członkowskim tej partii, chodziło o zwiększenie, ale tylko na papierze, liczby członków PO w Gorzowie Wielkopolskim. Sprawą zajęła się prokuratura. Dotychczas zarzuty postawiono pięciu osobom. Wśród nich jest m.in. Marcin G., miejski radny i były asystent posła PO Witolda Pahla.
I nagle z trudno zrozumiałych powodów gorzowscy prokuratorzy postanowili wyłączyć się z wyjaśniania afery w Platformie Obywatelskiej. Dlaczego?

Otóż podjęli taką decyzję „biorąc pod uwagę pojawiające się w mediach informacje, wiążące podejrzanych w tej sprawie ze znanymi lubuskimi politykami Platformy Obywatelskiej, aby uniknąć w przyszłości ewentualnych zarzutów braku obiektywizmu w jej dalszym prowadzeniu” – czytamy w komunikacie Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim. Jej rzecznik Dariusz Domarecki upiera się, że wcześniej, gdy wszczynano śledztwo, nie można było się wyłączyć, bo było to postępowanie w sprawie.
– Ta sprawa nie dotyczy podrzędnego urzędnika. Dlatego wnioskowaliśmy o jej przekazanie innej prokuraturze – stwierdził, niechcący potwierdzając podejrzenia, że śledczy wystraszyli się nazwisk osób, które należałoby przesłuchać, a być może nawet postawić im zarzuty.

Ostatecznie fałszerstwami w Platformie Obywatelskiej zajmie się Prokuratura Rejonowa Szczecin-Śródmieście. Warto przypomnieć, że w Szczecinie już raz zajmowano się skandalem z byłym politykiem PO w roli głównej, czyli byłym senatorem Romanem Ludwiczukiem, który przy okazji wyborów samorządowych w Wałbrzychu obiecywał stanowiska za poparcie. Prokuratorzy dysponowali nawet nagraniem rozmowy w tej sprawie, ale śledztwo umorzyli, bo nie dopatrzyli się „znamion czynu zabronionego”.

 



Źródło:

Grzegorz Broński