Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Chiny – krematoria i 5G

W ciągu ostatnich 30 lat Komunistyczna Partia Chin przeprowadziła polityczny eksperyment, którego efektem jest uzyskanie przez Państwo Środka pozycji wyjściowej do rzucenia wyzwania USA.

Generał brygady Sił Powietrznych USA w stanie spoczynku Robert Spalding napisał ostatnio książkę, która lada moment pojawi się w polskich księgarniach. Jej tytuł to „Niewidzialna wojna” i opowiada o tym, jak „Chiny przejęły kontrolę w czasie, kiedy amerykańskie elity spały”. Kwestia Chin wydaje się w naszej przestrzeni politycznej nieco odległa. Geopolityczne problemy naszego bezpieczeństwa mają w końcu zawsze ten sam wektor, determinowany faktem, że Polska leży na równinie pomiędzy pasmem Karpat a Morzem Bałtyckim. Ten korytarz szerokości 500 kilometrów to najbardziej dogodne miejsce, w którym wojska mogą przemieszczać się z kierunku Berlina w stronę Moskwy lub odwrotnie, w zależności od aktualnych uwarunkowań historycznych. Jednak na naszych oczach rozgrywa się rywalizacja, która nie pozostaje bez wpływu na polskie bezpieczeństwo – w tym również na jej kluczowy geograficzny aspekt. W ciągu ostatnich 30 lat Komunistyczna Partia Chin przeprowadziła polityczny eksperyment, którego efektem jest uzyskanie przez Państwo Środka pozycji wyjściowej do rzucenia wyzwania USA, a co za tym idzie – do zakwestionowania politycznego porządku światowego, jaki jest efektem zakończenia II wojny światowej oraz zakończenia zimnej wojny. Odkąd 4 czerwca 1989 r. chińscy komuniści zdecydowali się na rozjechanie czołgami manifestujących studentów na placu Niebiańskiego Spokoju, przyjęli własny model postkomunizmu. Inaczej niż kuzyni z Sowietów i innych państw czerwonego obozu, postanowili nie likwidować partii, nie rezygnować z ideologii i terroru, nie likwidować własnego monopolu politycznego, lecz przyjąć jedną podstawową zasadę gospodarki rynkowej: tanio produkować tak dużo, jak się da, na rzecz każdego, kto zechce zapłacić. Chiny uznały również, że 1,5 mld ludzi to rynek na tyle duży, że sam w sobie stanie się atrakcyjny dla każdej zachodniej korporacji, niezależnie od przedmiotu jej działalności. Ten model przyjęty został przez Zachód. Być może na własną zgubę. Przez kilkadziesiąt lat po zakończeniu zimnej wojny na Zachodzie panował dogmat, że Chiny nie są zainteresowane ekspansją, że rozwój gospodarczy tego państwa związany jest wyłącznie z wewnętrznym modelem modernizacji, a światowy porządek z dominującą pozycją USA i NATO jest niezagrożony. M.in. dlatego Chiny zostały w 2001 r. przyjęte do WTO, czyli Światowej Organizacji Handlu. Proces ten poprzedzony był wieloletnimi negojacjami, które miały na celu m.in. otwarcie chińskiego rynku dla zachodnich inwestycji oraz ochronę praw patentowych i autorskich. Zwłaszcza ta ostatnia kwestia urasta w tej chwili do rangi fundamentalnego problemu bezpieczeństwa. Miliardy dolarów, jakie wpompowane zostały w kontrolowany przez chińskich komunistów rynek, owocują dziś całą serią zagrożeń o fundamentalnym charakterze. Chiny dużą część tych pieniędzy zainwestowały w rozwój swojej armii. Inwestują też w projekty, jakich do tej pory świat nie widział. Między innymi w budowę sztucznych wysp na Morzu Południowochińskim – stają się one bazami chińskich sił zbrojnych, dzięki którym Państwo Środka może próbować przejąć kontrolę nad szlakami wodnymi, którymi transportowane jest 30 proc. światowego handlu. Chiny budują również infrastrukturę morską wzdłuż wybrzeża Oceanu Indyjskiego od Chin poprzez Pakistan, Sri Lankę, Ormuz aż po afrykański Sudan.

Infrastruktura ta zwana jest „sznurem pereł” i budowana jest jako seria inwestycji cywilnych, które finansowane są przez Państwo Środka, ale których kraje odbierające infrastrukturę nie są w stanie spłacić. W ten sposób Chiny stają się wyłącznym dysponentem takich instalacji jak na przykład morski port na Sri Lance, który rząd tego państwa oddał Chinom w zarządzanie na 99 lat. Ten sam mechanizm stosuje chiński rząd, realizując program „pasa i drogi”, czyli tzw. Nowego Jedwabnego Szlaku, którego elementem w chińskich planach ma być również Polska. Podobnie Chiny traktują plany dotyczące nowych technologii informatycznych. Wraz z budową infrastruktury drogowej, kolejowej i morskiej powstawać będą sieci światłowodowe, które mają stać się podstawą sieci 5G – ta używana w złej woli może stanowić narzędzie zniewolenia miliardów ludzi. Dokładnie według tego samego modelu, jaki pozwolił chińskim komunistom już dzisiaj zbudować technologiczny system inwigilacji własnych mieszkańców, czego efektem są nie tylko obozy koncentracyjne dla 3 mln więźniów czy krematoria, lecz także system handlu organami więźniów selekcjonowanych do tego celu za życia. W tych planach Chiny mają sojuszników, m.in. Rosję, wspólnie z którą niedawno prowadziły morskie manewry w pobliżu naszych wybrzeży w czasie, kiedy amerykańskie wojska instalowały się na naszym terytorium. Warto o tym pamiętać, słuchając pomysłów polityków marzących o chińskim forcie w Polsce zamiast amerykańskich żołnierzy NATO. 


 

 



Źródło: Gazeta Polska

Michał Rachoń