Rzecz jasna za słuszną prowizją dla urzędnika dającego zlecenie. I tylko bardzo naiwni mogą sądzić, że z budową (za 4 mld zł) oczyszczalni ścieków Czajka było inaczej. Okazuje się teraz, że kluczowa część tej gigantycznej inwestycji, spalarnia ekstraktu z szamba, od początku działała w trybie permanentnego kryzysu, a najpewniej od marca 2018 r. nie działała wcale. To samo gęste trzeba jednak gdzieś wywieźć, więc ze stolicy codziennie wyruszają konwoje ok. 20 tirów, by (jak to określiła jedna z osób odpowiedzialnych) „zdeponować w zagłębieniu terenu”, czyli wylać do dziury w ziemi. Tak to rządząca stolicą sitwa zapaskudza resztę Polski. W skali kraju często podobne kliki zarządzają infrastrukturą krytyczną dla państwa, które ma obowiązek nadzoru i interwencji pomimo samorządowego mandatu lokalnych władz. O obywatelskim obowiązku roztropnego wyboru i odpowiedzialności za tenże powinni również pamiętać wyborcy, bo to w ich imieniu rządzą lokalne książątka.