Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Porażka, porażka, porażka – bilans Tuska w Radzie Europejskiej

Były polski premier obejmował funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej w grudniu 2014 roku. Jakie wówczas stały przed nim wyzwania i jak sobie z nimi poradził?

Kiedy przejmował stanowisko, w powietrzu wisiała decyzja Brytyjczyków o wyjściu z UE. Już w trakcie pierwszej konferencji w nowej roli Donald Tusk powiedział, że „będziemy wychodzili naprzeciw trosk zgłaszanych przez Wielką Brytanię”, dodał, że „nikt rozsądny nie wyobraża sobie UE bez Wielkiej Brytanii” i że on sam też sobie takiego czarnego scenariusza nie wyobraża. Dwa lata później decyzja o brexicie stała się faktem. Donald Tusk przejął wówczas obowiązki związane z negocjacjami politycznymi warunków rozwodu, którego wcześniej sobie nie wyobrażał. Jego rolę brytyjskie media komentują, częstując byłego polskiego premiera uprzejmościami, na które nawet najbardziej krytyczne względem tego polityka media w Polsce nigdy sobie nie pozwalały. „The Sun” portretował Tuska i Macrona jako „unijne brudne szczury”, dodając obok ich zdjęcia w garniturach z epoki Al Capone z karabinami maszynowymi w rękach oraz tekst: „Eurogansterzy napadli premier May”. U progu kadencji przewodniczącego RE Donalda Tuska Unia stała przed widmem kryzysu migracyjnego. Jak Tusk widział rozwiązanie tego problemu? Pisał o tym na Twitterze: „Przyszłość Europy będzie głównie zależała od niemieckiego podejścia do kryzysu migracyjnego. Niemcy i Angela Merkel dają najlepszy przykład europejskiej tradycji”. O tym, jak w praktyce wyglądała owa niemiecka tradycja zaaplikowana do polityki migracyjnej, mogliśmy się przekonać w czasie nocy sylwestrowej w Kolonii, gdzie w kilka miesięcy po zaproszeniu imigrantów do Europy przez Angelę Merkel ci masowo napastowali kobiety. Niemieckie media nie poinformowały o tym swoich odbiorców, a późniejsze śledztwo parlamentarnej komisji wykazało, że ponad tysiąc przypadków aktów zgłoszonych tego wieczoru to nie wynik spontanicznej aktywności świeżo przybyłych gości, lecz działania, do których uczestnicy dokładnie się przygotowywali.

Ponad rok później w miejscowości Chemnitz imigranci zasztyletowali niemieckiego obywatela, co wywołało zamieszki z udziałem wściekłych mieszkańców miasta. Media szybko zaczęły dystrybuować teksty o polowaniach na imigrantów bliżej niezidentyfikowanych bojówek rdzennych Niemców. W wyniku tej historii stanowisko szybko stracił niemiecki szef kontrwywiadu. Miał czelność powiedzieć na spotkaniu ze swoimi kolegami z branży w Polsce, że nie było tam żadnego „polowania na imigrantów” i że to wymysł propagandowy mediów, które chciały odwrócić uwagę od polityki imigracyjnej, będącej prawdziwą przyczyną zamieszek. Kiedy stało się jasne, że „niemieckie podejście” w tej sprawie przynosi tylko szkody i budzi powszechną wściekłość w państwach UE, Donald Tusk ogłosił plan „solidarności”. Imigracyjny rachunek Angeli Merkel mieli zapłacić inni w ramach tak zwanych obowiązkowych „kwot migracyjnych”. Także ten pomysł okazał się fiaskiem. Pomimo szantażu i gróźb wygłaszanych przez Tuska, na przymusowe przyjmowanie imigrantów nie zgodziła się Polska, państwa Grupy Wyszehradzkiej i inni członkowie wspólnoty. Unia musiała wycofać się z tego pomysłu, a wywołany w czasie kadencji Donalda Tuska przez jego politycznych patronów kryzys migracyjny wciąż pozostaje nierozwiązany. Na czas rządów w Unii Donalda Tuska przypadł również niespotykany wcześniej kryzys finansów państw strefy euro. Dotyczy to głównie Grecji, ale również Włoch, które z tego powodu stanęły pod pręgierzem Komisji Europejskiej. Ma ona lepiej od samych Włochów wiedzieć, jak powinien wyglądać ich budżet. Kiedy Tusk prowokował Brytyjczyków na Twitterze, zastanawiając się, „jak wygląda miejsce w piekle przeznaczone dla polityków odpowiedzialnych za brexit”, odpowiedział mu były minister finansów Grecji: „Bardzo podobnie do miejsca dla tych, którzy stworzyli unię monetarną bez systemu bankowego, a kiedy wybuchł kryzys bankowy, cynicznie przerzucili gigantyczne straty bankierów na barki najbiedniejszych podatników”, wskazując tym samym, jak Tusk poradził sobie z problemami strefy euro. Wielka Brytania wychodzi z Unii, ale rozwodu nie daje się przeprowadzić, kryzys migracyjny narasta, strefa euro w kłopotach. M.in. z tych powodów partie rządzące Unią, w tym partia Tuska, w ostatnich wyborach straciły rekordową liczbę głosów. Porażka, porażka, porażka… Tak właśnie wygląda polityczny bilans dwóch kadencji Donalda Tuska na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej.
 

 



Źródło: Gazeta Polska

Michał Rachoń