Platforma Obywatelska przedstawiła swój sztab. Dowiedzieliśmy się, że Grzegorz Schetyna montuje skład zwycięzców i zapowiada nową jakość. O nowej jakości mają decydować ludzie, którzy swoją jakość prezentowali już w realiach postkomunistycznego systemu władzy wielokrotnie.
Jedną z głównych cech systemu politycznego III RP jest jej zależność od komunistycznych i postkomunistycznych służb. Aby więc tradycji stało się zadość, sztabem Platformy kierować ma Krzysztof Brejza. Pan poseł pokazał już na samym początku swojej aktywności w bieżącej kadencji sejmu, że jego sposób myślenia pokrywa się toczka w toczkę ze sposobem myślenia byłych funkcjonariuszy komunistycznej bezpieki. Poseł zasłynął bowiem nie tylko trollingiem komisji do spraw Amber Gold, lecz także składaniem wyjątkowych interpelacji. Jedno z pism, jakie poseł złożył jako swoją interpelację poselską, brzmiało co do przecinka tak samo jak pismo znalezione w sejfach byłych funkcjonariuszy komunistycznych służb WSI, którzy za czasów Platformy Obywatelskiej zainstalowani zostali w wojskowym kontrwywiadzie. Pytany o tę zbieżność pan poseł Brejza powiedział, że interpelacje dotyczące lasów składa na wniosek leśników, w kwestiach oświaty na wniosek nauczycieli, ale jakoś szczere stwierdzenie, że w sprawie ludzi WSI składa pisma na wniosek ludzi WSI, już nie padło. O nową jakość w polskiej polityce u boku posła Brejzy walczyć będzie również prezydent Sopotu Jacek Karnowski.
Samorządowiec znad morza udowodnił przez całe lata swojej aktywności, że doskonale rozumie samorządowy aspekt systemu III RP. Świetnie pokazuje to tzw. afera sopocka, w której prezydent został nie tak dawno uniewinniony. Na czym polegała? W skrócie na tym, że pewien biznesmen z Platformy nagrał rozmowę, w której prosił prezydenta Sopotu (wówczas też z Platformy) o zgodę na rozbudowę strychu, w wyniku czego biznesmen mógł stać się właścicielem nowych pięciu mieszkań. Zwykła polityczna rozmowa biznesmena z politykiem brzmiała mniej więcej tak: „Prezydent: – Ale słuchaj, ile tam mieszkań może być?; Biznesmen: – Gdyby przeszedł ten projekt, który ja złożyłem, to mogłoby być pięć mieszkań.; Prezydent: – Dobra, ja bym miał faceta, który by nam to zrobił, ale on chciałby jedno mieszkanie… i jedno dla mnie”. Ponieważ dwa mieszkania z pięciu to prawie połowa, a więc stawka zdecydowanie powyżej zwyczajowych 20 proc., świat poznał nagranie. Jednak zdaniem wymiaru sprawiedliwości ta rozmowa nie świadczyła o tym, że prezydent Karnowski chciał mieszkanie dla siebie i drugie dla swojego kolegi w zamian za zgodę na rozbudowę strychu. Sprawy więc nie ma, a Grzegorz Schetyna może obiecać Państwu, że Jacek Karnowski będzie budował przyszłość edukacji Państwa dzieci. Jeśli Platforma wygra wybory. O nową jakość w polskiej polityce powalczy również inna samorządowiec. Włodarz miasta Łodzi, którą sąd skazał za poświadczenie nieprawdy w sprawie przekazania 50 tys. zł. Pani prezydent miała poświadczyć, że do przekazania tej kwoty doszło, podczas gdy w rzeczywistości nie doszło. To również zachowanie charakterystyczne dla postkomunistycznej rzeczywistości naszego kraju. Co prawda w tej sprawie pani prezydent Łodzi miała mniej szczęścia niż prezydent Sopotu, ale taki drobiazg nie przeszkadza w powołaniu jej do grona, które zmieniać ma polską politykę na modłę Grzegorza Schetyny. W tym towarzystwie skromnie wyglądają doświadczenia kolejnego członka nowej ekipy – Adama Szłapki. Pan poseł nie ma na koncie tak spektakularnych akcji jak koledzy ze sztabu, jednak jest autorem kluczowego zdania i kluczowej obietnicy wyborczej tworu, którym dzisiaj jest Platforma Obywatelska. To właśnie pan poseł powiedział w trakcie konwencji nieboszczki Nowoczesnej: „Przyjmijmy z góry, że nie zrealizujemy programu”. Również te słowa stanowią jawny dowód na to, że nowa jakość oznaczać ma stare zwyczaje. Sztab nowej jakości składa się ze starych działaczy partyjnych, których nową i jasną obietnicą jest to, że nie zrealizują swoich programów. To faktycznie nowość, że mówi się to wprost. Ale umówmy się… w realiach III RP nierealizowanie programów wyborczych nie jest nową jakością.
Jest starą zasadą. Obowiązującą w Polsce przez większość czasu, jaki minął od Okrągłego Stołu.