Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Nie budować symbolu ze sfałszowanych wyborów

Kiedy Państwo czytają ten tekst, jest już po szumnie zapowiadanych obchodach trzydziestej rocznicy wyborów z roku 1989.

Ta zapowiadana od dawna i pieczołowicie przygotowywana impreza miała na celu przypieczętowanie budowania nowej legendy. Założycielskiego mitu, który konsekwentnie tworzony jest w Polsce przez środowisko „Gazety Wyborczej” od pierwszych dni istnienia Trzeciej Rzeczpospolitej. W tym micie nie ma miejsca na sierpniowy strajk Solidarności z Anną Walentynowicz i Andrzejem Gwiazdą. Dobrym symbolem tego pomysłu jest logotyp obchodów, które organizowane są w Gdańsku. Z dziedzictwa Solidarności w logotypie została tylko czcionka. W nazwie rzekomego święta „Solidarności” już nie ma. Jest rok 1989 i nazwa „Gdańsk”, który przecież z wyborami z roku 1989 nie miał nic wspólnego.

Oczywiście nie miał nic wspólnego tylko pod warunkiem, że z historii 1989 r. wytniemy wszystko, co doprowadziło do negocjacji w Magdalence, Okrągłego Stołu i w efekcie do wolnych w jednej trzeciej wyborów z roku 1989. A były to m.in.: wojna przeciwko sowieckiemu okupantowi, którą prowadzili Żołnierze Wyklęci, antysowieckie powstanie ʼ56 w Poznaniu, protesty w Trójmieście roku 1970, Radom ʼ76, wybór Karola Wojtyły na papieża, Sierpień ʼ80, którego rezultatem było powstanie 10-milionowej Solidarności, a w efekcie wojna, jaką sowieciarz Jaruzelski wydał buntującym się Polakom rok później. Dopiero po długich ośmiu latach represji i siermiężnego jaruzelskiego komunizmu sowieciarze czuli się na tyle silni, aby wiedzieć, że precyzyjnie przeprowadzone rozmowy z odpowiednio dobranymi przyjaciółmi „Bolka” mogą dać w miarę pewny efekt. Tym efektem były właśnie świętowane przez władze Gdańska wybory w roku 1989. Wybory, w wyniku których Polacy mieli prawo zdecydować jedynie o jednej trzeciej składu nowego parlamentu. Reszta należała do Sowietów. Właśnie dlatego nikt, dla kogo wolność jest wartością, i nikt, kto pamięta o tych, którzy oddali życie za wolną Polskę i prawo Polaków do decydowania o jej losach, nie powinien zgadzać się na budowanie symboliki historycznej wokół daty 4 czerwca 1989 r. A z pewnością nie powinien zgadzać się na rugowanie z historii roku 1989 Solidarności, Kościoła i ofiar komunistów. Ofiar, które krwią i cierpieniem zapłaciły za pełną wolność, z której owoców dziś możemy korzystać. 


 

 



Źródło: Gazeta Polska

Michał Rachoń