Tysiące Polaków korzysta z dni bezpłatnych porad organizowanych przez prawników. Teraz akcje mogą zostać zlikwidowane, bo adwokaci i radcowie nie mogą doprosić się w Ministerstwie Finansów uregulowania kwestii płacenia podatku od porad udzielanych pro bono.
Prawnicy – adwokaci, radcowie, a nawet prokuratorzy – organizują co najmniej raz w roku akcję udzielania bezpłatnych porad, z których korzysta tysiące Polaków. Przede wszystkim ubogie osoby, których nie stać na pomoc prawną. Akcje te noszą różne nazwy, w zależności od samorządu prawniczego będącego organizatorem. Radcy urządzają więc Niebieski Parasol, a ich koledzy adwokaci przeprowadzają Dzień Bezpłatnych Porad Adwokackich. I właśnie te dwie akcje są zagrożone likwidacją. Oba samorządy wydały wspólne oświadczenie, w którym zwracają uwagę na problem związany z opodatkowaniem porad o charakterze pro bono.
– Pod koniec tygodnia podjęta zostanie ostateczna decyzja – mówi „Codziennej" Joanna Sędek, szefowa biura prasowego Naczelnej Rady Adwokackiej.
Okazuje się bowiem, że po uzyskaniu bezpłatnej porady każdy powinien zapłacić podatek. Wprawdzie osoby z niskimi dochodami są zwolnione z tego obowiązku, ale prawnicy muszą wystawić formularz podatkowy PIT-8C.
„Co przy obecnej wielotysięcznej skali tego typu pomocy pozwala mieć pewność, że skutecznie sparaliżuje to świadczenie prawnej pomocy pro bono w Polsce" – napisała Krajowa Rada Radców Prawnych i Naczelna Rada Adwokacka. Prawnicy nie kryją oburzenia:
„Ministerstwo Finansów nie zamierza uregulować kwestii zwolnienia z opodatkowania prawnej pomocy pro bono".
Co na to urzędnicy resortu kierowanego przez Jacka Rostowskiego?
–
Wysłaliśmy swoje stanowisko do Naczelnej Rady Adwokackiej, prowadziliśmy debatę w mediach i uważamy, że wyjaśniliśmy sprawę – twierdzi zajmująca się administracją podatkową Wiesława Dróżdż z Ministerstwa Finansów. Dotarliśmy do pisma sprzed roku, w którym resort tłumaczy, że świadczenie usług pro bono można potraktować jako działalność marketingową mającą na celu budowanie wizerunku kancelarii, która zwolniona jest z opodatkowania.
Takie tłumaczenie irytuje samorządy prawnicze. –
Nam zależy na kompleksowym rozwiązaniu sprawy, a nie swobodnej interpretacji obowiązujących przepisów. I chodzi przede wszystkim o pomoc ludziom ubogim, a nie akcję marketingową – dodaje Joanna Sędek.
W tym samym piśmie Ministerstwa Finansów jest jeszcze jeden ciekawy akapit.
„Jeśli celem nieodpłatnego świadczenia jest przede wszystkim udzielenie (…) korzyści w postaci bezpłatnego wsparcia prawnego, usługi takie podlegają opodatkowaniu na zasadach ogólnych" – napisał podsekretarz stanu.
Źródło:
Grzegorz Broński