W najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska” piszemy, że szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz jest niczym Neron. Tak bowiem pokochał polską edukację, że gotów jest ją unicestwić. I każdy dzień dostarcza nowe na to dowody.
Po tym jak się okazało, że państwo ma jednak bezpieczniki pozwalające na sprawne przeprowadzenie egzaminów w trakcie protestu (i gdy się okazało, że większość Polaków uważa za skandal tego typu zagrywki ZNP), przewodniczący Broniarz sięga po kolejne „argumenty” siły. Najpierw zasugerował, że mogą nie odbyć się rady klasyfikacyjne oraz egzaminy dojrzałości, potem ZNP zawnioskował do Najwyższej Izby Kontroli o „rozważenie zasadności zaskarżenia do Trybunału Konstytucyjnego” rozporządzeń Ministerstwa Edukacji Narodowej, umożliwiających poszerzanie zespołów egzaminacyjnych o ludzi z zewnątrz. Według związkowej centrali mogło to być niezgodnie z konstytucją. Teraz tylko trzeba czekać, aż pan Broniarz sam obwoła się jednoosobowym Trybunałem, Wyrocznią i Władcą Dusz, po czym zacznie ferować wyroki i sądzić żywych i umarłych. A potem powinien wreszcie się obudzić. Najlepiej sam i z ręką w nocniku.