Wygląda na to, że Koalicja Targowicka – pardon, Europejska – poszła wreszcie po rozum do głowy. Zamiast przedstawiać ludziom pomysły, które mogą ich tylko odstraszyć, np. masowe przyjmowanie emigrantów, śluby gejów, podnoszenie wieku emerytalnego czy likwidacja 500+, totalna opozycja prezentuje się obecnie nieomal jak PiS+. Obiecuje wszystko, tyle że więcej i szybciej niż rządzący. Obiecywać wszak można wszystko, a jak się już obejmie władzę, i tak zrobi się, co się chce. Strategia piarowców zakłada kiepską pamięć i olbrzymią naiwność elektoratu. Ale na coś liczyć trzeba. Zresztą kłamanie w żywe oczy, kiedy nie ma się innych pomysłów, to zawsze coś. Cel „odsunąć Zjednoczoną Prawicę” ma taki priorytet, że przysłania dziś opozycji wszystko, własną tradycję i tożsamość, dotychczasowe zasady, nawet zdrową logikę. Dla tego najważniejszego celu katolik otwarty sprzymierzy się z lewakiem ateistą, chłop konserwatysta z działaczem LGBT, liberał z wściekłym ekologistą. Podejrzewam, że jeśli tak wypadnie z sondażowych analiz – ogłoszony zostanie atak na Putina, za Smoleńsk, Lubnauer zaproponuje intronizację Chrystusa Króla, a ludowcy zażądają wzmożenia walki z korupcją. Niemożliwe? Jeśli koalicja eurodworaków atakuje dziś taktykę białej flagi u PiS, choć to był ich własny znak rozpoznawczy, jeśli piętnowane jest lokajstwo elit politycznych wobec Zachodu, to można spodziewać się, że jeśli zajdzie taka potrzeba, zaproponuje twardy polexit jako inicjatywę polityczną. Obserwując szybkość zmian poglądów i sprzeczność wypowiedzi prominentów między rankiem i wieczorem, nawet najstarszy kameleon doznałby zawrotu głowy. Na szczęście przeciętny leming nie musi zmieniać barw, wystarczy, jeśli pobiegnie za stadem.