Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Kłamstwo przebrane za prawdę

Rzecznik prezydenta Warszawy Kamil Dąbrowa na swoim koncie twitterowym udostępnił grafikę z cytatem wypowiedzi Jerzego Kwaśniewskiego z Instytutu Ordo Iuris, która brzmi: „Zajęcia te – które mają realizować kontrowersyjne standardy WHO – będą zachęcały dzieci już w okresie wczesnego dzieciństwa do czerpania radości i przyjemności z dotykania własnego ciała i masturbacji”. Obok tego cytatu znajduje się graficzna pieczęć z krzyczącą treścią „kłamstwo”.

Dąbrowa dodaje od siebie w treści tweeta, że „kłamstwo ma krótkie nogi”. Trudno się z nim nie zgodzić. Kłamstwo w istocie ma krótkie nogi i pan Dąbrowa swoim tweetem właśnie to udowadnia. W drugiej części grafiki na błękitnym tle obok pieczęci „prawda” znajdują się następujące słowa: „Standardy WHO to nie plan lekcji, tylko ekspertyzy dla specjalistów, które opisują, w jaki sposób dziecko postrzega swoje ciało zależnie od wieku. To opis etapu rozwoju, a nie zalecenia, czego należy uczyć”. Całość prezentowanej przez przedstawiciela warszawskiego samorządu grafiki ma u osób, które nie orientują się w oryginalnej treści dokumentu, do którego odwołuje się warszawska karta LGBT, stworzyć wrażenie, że oburzenie rodziców niewyrażających zgody na seksualizację ich dzieci w szkołach jest wynikiem wprowadzenia ich w błąd za pomocą „fejk niusa” czy też po prostu kłamstwa. Tyle tylko, że jest dokładnie odwrotnie. Jerzy Kwaśniewski w swojej wypowiedzi odnosi się zgodnie z prawdą do literalnego cytatu z dokumentu WHO, którego tytuł brzmi „Standardy edukacji seksualnej w Europie” z podtytułem „Podstawowe zalecenia dla decydentów oraz specjalistów zajmujących się edukacją i zdrowiem”. W matrycy stanowiącej ostatnią część tego dokumentu znajdują się słowa, które cytował Kwaśniewski. Zdanie o czerpaniu „radości i przyjemności z dotykania własnego ciała i masturbacji” umieszczone jest w kolumnie zatytułowanej „Informacje (wiedza) przekaż informacje na temat” i zapisane w tabeli adresowanej do osób prowadzących edukację dzieci w wieku od 4 do 6 lat. Najwyraźniej pan Dąbrowa musi uważać, że tytuł dokumentu WHO, w którym jak byk stoi, że to właśnie „podstawowe zalecenia” dla specjalistów zajmujących się edukacją, nie istnieje. Pan Dąbrowa, który twierdzi, że dokument WHO to „nie zalecenia, czego należy uczyć”, najwyraźniej musi też uważać, że „przekazywanie informacji” w szkole nie jest uczeniem, a użyty w dokumencie WHO tryb rozkazujący nie jest charakterystyczny dla formy, jakiej używa się, przekazując komuś zalecenia. Jeżeli jednak pan Dąbrowa nie kwestionuje istnienia tytułu dokumentu ani treści, które się w nim znajdują, to pozostaje tylko jedna możliwość: rzecznik prezydenta Warszawy manipuluje swoimi odbiorcami, a w zasadzie po prostu kłamie. Zdanie, które przedstawił w swojej grafice jako „kłamstwo”, w istocie jest prawdą, a przyodziana w błękit i biel rzekoma „prawda” z grafiki to brutalne i bezczelne kłamstwo. Wykazanie takiego stanu rzeczy jest banalnie proste, a mimo wszystko opłacany z pieniędzy podatników urzędnik decyduje się na to, żeby je wygłosić oraz nie wycofuje się, kiedy już zostanie uwidocznione. Dlaczego? Ponieważ sprawa jest nie do obrony. W polskiej tradycji to rodzice decydują o tym, jak, kiedy i w jaki sposób wychowywać swoje dzieci, w jakim stylu z poszanowaniem ich wrażliwości i rozwoju rozmawiać o trudnych dla dziecka sprawach. W polskiej tradycji nie ma miejsca ani dla „latarników” z urzędów miast, ani „decydentów i edukatorów” z WHO. Przełożeni pana Dąbrowy strzelili sobie politycznego gola. Zamiast jednak wycofać się ze szkodliwej i głupiej decyzji, brną w kłamstwa. Do tonu tych kłamstw duża część opinii publicznej zdążyła się już przyzwyczaić. Media salonu III RP działały w ten sposób przez lata. Pan Dąbrowa niedawno przestał być dziennikarzem mediów publicznych, a dziś jest już poza tym zawodem. Dobrze, że tak się stało. Tweet z kłamliwą grafiką jest tego najlepszym dowodem.

 



Źródło: Gazeta Polska

Michał Rachoń