Totalna opozycja zarzuca Prawu i Sprawiedliwości, że chce upartyjnić samorząd, w którym najlepiej, zdaniem PO, sprawdzają się lokalne ugrupowania. Tymczasem kiedy się spojrzy na listy kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów oraz skład lokalnych komitetów wyborczych, wychodzi na jaw, że tzw. bezpartyjne komitety i kandydaci są od lat silnie związani z PO, a także innymi partami opozycyjnymi, tylko ukrywają to pod mylącymi wyborców szyldami - czytamy w Dodatku Śląskim "Gazety Polskiej Codziennie".
Opinię w tej sprawie wyraził niedawno premier Mateusz Morawiecki, zaznaczając, że „niektórzy lubią zamazać rzeczywistość”. – Np. kandydaci PO często, tak jak w Legionowie, nie startują pod flagą PO. Na takich przebierańców trzeba uważać – dodał.
Takich przykładów mamy w regionie śląskim sporo. Tzw. niezależni kandydaci odkrywają karty i otwarcie opowiadają się po stronie PO lub korzystają z poparcia Platformy. Tak uczynił prezydent Bielska-Białej Jacek Krywult. Oświadczył, że po szesnastu latach sprawowania urzędu prezydenta miasta nie będzie się ubiegał o kolejną kadencję i jednocześnie poparł Jarosława Klimaszewskiego z PO na swojego następcę. Dotychczasowy przewodniczący Rady Miejskiej nie ukrywa, że będzie w zasadzie sukcesorem polityki Krywulta. Do tej pory PO i komitet wspierający prezydenta Bielska-Białej zgodnie współpracowały w magistracie, co zapewniało im pełnię władzy, choć to PiS zdobywał najwięcej mandatów w radzie.
Więcej w dzisiejszym Dodatku Śląskim "Gazety Polskiej Codziennie".