Patrzymy na to, co dzieje się w naszym sąsiedztwie oraz w Brukseli, ze wzrastającą niechęcią, a czasem nawet z rezygnacją. Coraz serdeczniejsze relacje kanclerz Angeli Merkel i prezydenta Władimira Putina, ostentacyjne wobec naszego kraju zaproszenie Ludmiły Kozłowskiej do Berlina czy ostatnie ostre słowa Jeana-Claude’a Junckera pod adresem Węgier i Polski podkopują wiarę w siłę europejskich sojuszy i więzów. Pamiętajmy jednak, że nie są to jedyne zagraniczne relacje, które tworzyliśmy.
Od trzech lat konsekwentnie wzmacniamy naszą współpracę regionalną i międzypaństwową, a także sojusz ze Stanami Zjednoczonymi. Prezydent Andrzej Duda dopiero co był w Rydze, gdzie odbyło się spotkanie 13 państw tworzących Grupę Arraiolos, a za chwilę wybiera się do Waszyngtonu na oficjalne spotkanie z Donaldem Trumpem. To jest nasza karta przetargowa w Europie i świecie. Tylko współpraca z krajami regionu i budowanie koalicji wspierających nasze interesy ułatwią nam rozmowy z Brukselą. Tylko wojska amerykańskie w Polsce i silny sojusz z USA mogą ostudzić Moskwę w jej zapędach zagrażających Polsce. To dziś nasza polisa ubezpieczeniowa.