Jest ona tym ważniejsza, że są na niej wszystkie „stronnictwa” niepodległościowe, wszyscy, którzy z różnych stron, religii i wyznań Polskę tworzyli, kochali i budowali, niezależnie od tego, skąd pochodzili. Dobrze więc się stało, że jest tam i Roman Dmowski (przy pełnej świadomości kontrowersyjności części z jego poglądów), i Ignacy Daszyński, a z innej bajki – naukowcy: Maria Skłodowska-Curie i Stefan Banach czy wreszcie znakomity pisarz Władysław Stanisław Reymont. Mnie zaś szczególnie cieszą na tej liście: bp Juliusz Bursche, wspomniany już twórca lwowskiej szkoły matematycznej Stefan Banach, ks. Szymon Fedorońko, duchowny prawosławny, naczelny kapelan wyznania prawosławnego Wojska Polskiego, zamordowany przez funkcjonariuszy NKWD w Katyniu, a także oczywiście abp Antoni Baraniak i rabin Baruch Steinberg. Polska wieloreligijność i wieloetniczność jest naszym bogactwem, a nie biedą. A osiągnięcia naukowe to też wyraz patriotyzmu.