PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

To się może udać

Walka o Warszawę będzie trudna, ale nadzieję na dobrą zmianę już widać bardzo wyraźnie.

Jest to taktyka tak regularnie stosowana przez partie żerowania na stolicy, że aż stała się rutynowa i dziwić się tylko należy, że wyborcy PO w Warszawie ciągle mogą się na nią nabierać. Ale przecież nie tylko w Warszawie. Tak jak tu postkomuna wymienia twarz układu i zamiast Hanny Gronkiewicz-Waltz przedstawia publiczności Rafała Trzaskowskiego, tak dzieje się też w innych miejscach. Słychać np., że zamiast skompromitowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza Platforma wystawi Jarosława Wałęsę – nikt nie ma chyba jednak wątpliwości, że układ rządzący miastem pozostanie ten sam.

Błyskotki marketingu politycznego – jak współczesne paciorki, którymi mają zainteresować się Polacy – mają zwieść wyborców i przykryć merytoryczną dyskusję. To dlatego w Warszawie postkomuna dąży na przykład do rozpętania konfliktu ideologicznego i przywraca tęczę na placu Zbawiciela – awantura pozwoli odwrócić uwagę od tego, jak zarządzane i rozkradane było miasto. I od tego, jak głęboko PO jest zaangażowana w ochronę interesów czyścicieli kamienic. W tym samym dniu przecież, gdy ogłoszono powrót tęczy, przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym rozpoczął się proces o unieważnienie decyzji komisji weryfikacyjnej, która nakazała zwrot kilku kamienic i nieruchomości Warszawie. Skargę na decyzję komisji kierowanej przez Patryka Jakiego złożyła jedna z największych beneficjentek dzikiej reprywatyzacji oraz… prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Skargi różnią się między sobą formą i zakresem materii, której dotyczą, ale nie różnią się co do zasady – kamienice powinny pozostać w ręku tych, którym PO pozwoliła je przejąć. Rozprawa w ubiegły piątek została odroczona, bo jeden z sędziów brał wcześniej udział w orzeczeniach, które pozwalały przejmować kamienice na kuratorów osób dawno zmarłych. Ale politycy PO nie kryją nadziei, że decyzje komisji weryfikacyjnej o unieważnieniu przejmowania nieruchomości w ramach złodziejskiej reprywatyzacji zostaną uchylone. Jest to coś zupełnie szokującego, niemniej PO uparcie – skarżąc kolejne decyzje i brutalnie atakując Patryka Jakiego i komisję – staje po stronie reprywatyzacyjnej mafii. Jest to zupełnie jednoznaczne, ale… warszawiacy mają się tym nie zajmować – niech się kłócą o tęczę. 

Pozostaje mieć nadzieję, że tym razem to się nie uda – że przynajmniej znacząca część wyborców już dobrze widzi, kto jest kim. Że komisja weryfikacyjna postawiła tamę rozkradaniu nieruchomości wartych miliardy złotych pod patronatem PO-PSL. Łupieniu – przypomnijmy – legalizowanemu przez kolejne sądy i przy całkowitej obojętności aparatu państwa na losy wyrzucanych z mieszkań lokatorów. Nawet jeśli znaczna część wyborców w Warszawie nie jest bezpośrednio poszkodowana przez mafię reprywatyzacyjną, bo są nowymi mieszkańcami, to także dla nich ważne może okazać się poczucie, że państwo będzie stało po stronie ludzi uczciwych i będzie dążyło do tego, by osoby nieuczciwe i przestępcy ponieśli odpowiedzialność za swoje czyny. Że trzeba przywrócić po prostu elementarną uczciwość w życiu publicznym, w działaniu państwa, i że to się dzieje.            

A także trzeba dać poczucie bezpieczeństwa obywatelom, którzy nie mogą czuć się bezradni w starciu z poukładanymi cwaniakami i złodziejami – to m.in. robi komisja weryfikacyjna.

Może dlatego na spotkaniach Patryka Jakiego w Warszawie są tłumy – że wbrew błyskotkom marketingu i propagandy Platformy ludzie dobrze wiedzą swoje. Walka o Warszawę będzie trudna, ale nadzieję na dobrą zmianę już widać bardzo wyraźnie. Sen o Warszawie uczciwie i dobrze zarządzanej, tak jak i o Polsce naszych marzeń, może się spełnić. To jest realne.

 



Źródło:

#wybory samorządowe 2018 #Warszawa #dobra zmiana

Joanna Lichocka