Już ósmy raz przeżywamy rocznicę smoleńskiej tragedii. Oprócz wspomnienia tych, którzy przedwcześnie odeszli, warto zapytać o drogę, jaką wspólnie przeszliśmy od tamtego kwietniowego poranka. Szok wywołany hekatombą polskiej elity narodowej, zwielokrotniony późniejszą całkowitą abdykacją rządu mającego za nic polską rację stanu, zawiązał w całym kraju wspólnotę obywateli.
Uświadomił, że niemożliwe jest istnienie ojczyzny, która nic nie kosztuje, że wolność i niepodległość zaczyna się od troski o Polskę każdego z jej obywateli. Dziś, inaczej niż to było udziałem poprzednich pokoleń, na szczęście troska ta nie wymaga stawania z bronią w ręku, lecz tylko (lub aż) stałego zaangażowania w polskie sprawy, każdego na własną miarę, codziennie. Dla coraz większej liczby Polaków jest to oczywiste. To także dziedzictwo Smoleńska.