I Prezes SN Małgorzata Gersdorf wykorzystała już tradycyjnie przedstawienie przed Zgromadzeniem Ogólnym Sądu Najwyższego sprawozdania z rocznej działalności SN do zaatakowania władzy reformującej wymiar sprawiedliwości. Wyrazy solidarności pod jej adresem kierowali zaproszeni na coroczną uroczystość... dawni sędziowie SN z lat PRL.
Składając sprawozdanie z działalności SN w roku 2017 I prezes Małgorzata Gersdorf narzekała na warunki, w jakich funkcjonowali pracujący tam sędziowie. Winiła za to władzę, która rozpoczęła w tym okresie „intensywne i niekonsultowane ze środowiskiem sędziowskim prace nad zmianą ustawy o SN”
- Ich efektem było spowolnienie w działalności orzeczniczej. Nie było to jednak wynikiem zaniedbań ze strony Sądu Najwyższego
- stwierdziła.
Prezes Gersdorf podczas Zgromadzenia szczególne powitania skierowała pod adresem sędziów SN w stanie spoczynku, którzy orzekali w PRL. Zapytaliśmy ich przed uroczystością, czy popierają obecne kierownictwo SN.
- Cieszymy się, że jest ta więź międzypokoleniowa. Ciągle czujemy, że jesteśmy darzeni estymą, za to jak orzekaliśmy w Sądzie Najwyższym
– mówił sędzia Zbigniew Halota, który orzekał w SN jeszcze w latach 70.
CZYTAJ TEŻ: Prezes Gersdorf pod pręgierzem krytyki. „Zachowanie nielicujące z powagą urzędu”
Z kolei sędzia Stanisław Fornalik orzekający podobnie, jak Halota już w latach 70., stwierdził, że to dobrze, że prezes Gersdorf nie zwołuje posiedzenia KRS.
- Nie zazdroszczę jej. (...) Myślę, że prezes Gersdorf powinna być konsekwentna i nie zwoływać posiedzenia Rady
- mówił Fornalik.
Więcej na temat sędziów orzekających w PRL na Zgromadzeniu Ogólnym Sądu Najwyższego - w jutrzejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie".