Dziś odbywa się Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej. Kolejny raz, gdy nie usłyszeliśmy nic nowego. Odciągnięcie obecnej ekipy od władzy zdaje się nie spędzać snu z powiek władz PO. Dziś znów grano zdartą płytą, straszono "pisem". – Sądzę, że już sam opis tych rzeczy i zdarzeń pokazuje, że pośród totalnej degrengolady i rozpadu tego środowiska, nie są oni w stanie wykreować niczego merytorycznego oprócz obietnic czy walki z PiS-em – mówi w rozmowie z niezalezna.pl członek prezydium Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, Janusz Śniadek.
Trwa Rada Krajowa PO. Przewodniczący Grzegorz Schetyna rozpoczął ją od ataku na Prawo i Sprawiedliwość.
Skrót "PiS" używany był tak często, że niektórzy zachodzili w głowę, czy to konwencja PiS-u, czy PO.
Janusz Śniadek w rozmowie z naszym portalem zastanawiał się, z czym chce walczyć Platforma.
Tylko o jaką walkę im chodzi, walkę z programem gospodarczym, z rozwojem, z programem społecznym 500 plus? Tak naprawdę Prawo i Sprawiedliwość ma ogromne, stale rosnące poparcie. Oni chcą walczyć z tą grupą Polaków popierających Prawo i Sprawiedliwość?
– pytał poseł PiS.
Śniadek przypomniał, że taka deklaracja wojny nie jest elementem, który może budować Platformie jakiekolwiek poparcie.
Przez osiem lat sprawowania rządów w gruncie rzeczy takim głównym spoiwem ich wszystkich przekazów było niedopuszczanie do władzy PiS-u
– powiedział.
Były już polityk PO Jacek Wojciechowicz zapowiedział ewentualny start w wyborach samorządowych na prezydenta Warszawy. W szeregach PO spore poruszenie. W Gdańsku swój start ogłosił Paweł Adamowicz. Platforma nabrała wody w usta, przekonuje, że decyzja PO w tej sprawie nie zapadała. Co ciekawe Nowoczesna, z którą PO miała iść ramię w ramie, zaznaczyła już dawno, że tak skompromitowanego kandydata nie poprą.
Sądzę, że już sam opis tego tych rzeczy i zdarzeń pokazuje, że pośród totalnej degrengolady i rozpadu tego środowiska, nie są oni w stanie wykreować niczego merytorycznego oprócz obietnic, czy walki z PiS-em
– mówi poseł Śniadek.
Można mnóstwo rzeczy wyliczać, żeby pokazać, że ich taktyka "ulica-zagranica" ponosi całkowite fiasko. Dosłownie na ulicy to widzimy, że nawet garstki ludzi czasem ciężko im jest zebrać. Natomiast te antypolskie – porównywane z działaniem targowicy - poczynania, czy próby uderzania w Polskę, w tej chwili spotykają się z niczym. Europa sama uznała, że Polska jest zbyt poważnym państwem, z którym się trzeba liczyć i rozpoczyna się poważny dialog. Wycofuje się z tych szykan inspirowanych przez Platformę, bo to wszystko okazuje się nieskuteczne. Fiasko na wszystkich polach i owocem tego jest ta degrengolada i rozpad tej struktury odchodzącej w niebyt
– dodał nasz rozmówca.