Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Tomasz Sakiewicz o honorze żołnierskim

Nigdy żadne próby samobójcze nie spotkały się u mnie z jakąkolwiek formą akceptacji. Większość samobójstw to wołanie o pomoc.

Nigdy żadne próby samobójcze nie spotkały się u mnie z jakąkolwiek formą akceptacji. Większość samobójstw to wołanie o pomoc. Często jest to wołanie bez echa, poprzedzone głębokim załamaniem psychicznym.

Bez względu na powody tragicznej decyzji ma ona zawsze drugie dno. Właśnie dlatego nad takim człowiekiem należy się pochylić i udzielić mu, jeżeli przeżyje, realnej pomocy. Tzw. samobójstwa honorowe, o ile są efektem presji otoczenia, można zrozumieć, nie powinno się ich jednak akceptować. Istnieją tysiące sposobów obrony honoru, które nie wymagają tak radykalnych kroków. Można podziwiać odwagę i determinację, ale nigdy nie wolno popierać czynu. Co zrobić jednak, jeżeli honorowe samobójstwo jest niehonorową mistyfikacją? Żaden kodeks środowiskowy tego nie przewidywał. Człowiek, który dopuściłby się takiego czynu, nie zostałby wpuszczony do mieszkania szanujących się ludzi, nie mógłby nosić munduru jakiejkolwiek formacji ani uczestniczyć w życiu publicznym. Tyle że kiedyś honor naprawdę coś znaczył.

 



Źródło:

Tomasz Sakiewicz