2 stycznia zmarł Robert Mann, artysta, który stworzył kanon współczesnego brzmienia kwartetu smyczkowego. Przez 51 lat był pierwszym skrzypkiem jednego z najsłynniejszych zespołów kameralnych, słynnego Juilliard String Quartet. Zdobył z nim 16 nominacji do Grammy, czterokrotnie odbierał ten najważniejszy muzyczny laur.
Niemal do ostatnich dni prowadził działalność dydaktyczną, będąc konsultantem, mentorem dla wielu światowych gwiazd. Do inspiracji jego grą oraz dokonań z kwartetem przyznawali się liczni wybitni wirtuozi, a tak renomowane kwartety jak Emerson, Tokyo, Brentano and St Lawrence uczyniły z jego dzieła wzorzec. Mówi się wręcz, że był ojcem powojennego wzorca kwartetu smyczkowego. Mann był wieloletnim wykładowcą Juilliard oraz Manhattan School of Music.
Pierwszy raz na skrzypcach zagrał jako dziewięciolatek, i nie miał szczęścia, bowiem pierwszy nauczyciel – jak wspominał – był wiecznie pijany, w dodatku zginął tragicznie. Prawdziwą miłość do skrzypiec zaszczepił w nim cztery lata później koncertmistrz Portland Symphony Orchestra, Edouard Hurlimann. W 1941 jako młody wirtuoz wygrał Naumburg Competition w Newym Jorku. Po odbyciu służby wojskowej w czasie II Wojny Światowej, stojący na czele uczelni Juilliarda, William Schuman, zachęcił Manna do założenia Juilliard Quartet, ten zaprosił do współpracy dwóch kolegów z wojska – altowiolistę Roberta Koffa i wiolonczelistę, Arthura Winograda. Wraz z skrzypkiem Raphaelem Hillyerem powołali słynny zespół.
Mann był pierwszym skrzypkiem w kwartecie do 1997 roku, a przez ponad pół wieku wykonał z nim około 5 tysięcy koncertów, w repertuarze mieli ponad 600 dzieł z czego setka była dedykowana właśnie Jilliard Quartet. Obok działalności koncertowej i dydaktycznej, był również dyrygentem i szefem artystycznym licznych festiwali.
W 2014 roku powstał film „Speak the Music: Robert Mann and the Mysteries of Chamber Music”, który ukazuje geniusz wirtuoza i piękno muzyki kameralnej. Artysta przez wiele lat koncertował na jednym z najlepszych instrumentów świata, słynnym Stradivariusie Arnold Rosé, Viotti z 1718. Skrzypce wcześniej należały - zgodnie z nazwą - do słynnego skrzypka i kompozytora Giovanniego Battisty Viottiego (1755–1824) oraz Arnolda Rosé, który był ponad 50 lat koncertmistrzem Filharmoników Wiedeńskich (grał m.in. z Brahmsem, Mahlerem, Brucknerem i Ryszardem Straussem). Robert Mann miał 97 lat. W jednym z artykułów w USA napisano, że Mann był nieczęsto spotykaną hybrydą radości, wirtuozerii i wrażliwości. Jednak te wszystkie cechy poprzedziło słowo: witalność.