Efekty prac działającej przy MON-ie podkomisji smoleńskiej obnażają kłamstwa i zaniechania komisji Jerzego Millera. Choć od katastrofy minęło prawie osiem lat, wciąż pojawiają się nowe ustalenia. Na światło dzienne wychodzą również manipulacje i fałszerstwa Rosjan, którzy od początku winą za tragedię smoleńską chcieli obciążyć Polaków.
Prof. Kazimierz Nowaczyk, szef podkomisji, ujawnił, że z analizy materiałów i zebranych dowodów niezbicie wynika, iż rządowy Tu-154M był naprowadzany przez Rosjan o kilometr bliżej na pas, niż w rzeczywistości było lotnisko. Zapis rosyjskiej czarnej skrzynki kończy się tuż przed zderzeniem z brzozą, o czym nie ma mowy w raporcie MAK-u opracowanym pod kierunkiem gen. Tatiany Anodiny. Na dodatek, z polskiego rejestratora, który komputerowo zapisuje dane, zamiast jednego są cztery różne odczyty ostatnich sekund lotu. Nie można również zapomnieć o próbach obciążenia przez Rosjan gen. Andrzeja Błasika odpowiedzialnością za katastrofę. Już dzisiaj wiemy o rosyjskich manipulacjach i powielaniu ich w raporcie komisji Millera – miejmy nadzieję, że całość tych kłamstw zostanie obnażona w dokumencie kończącym prace podkomisji działającej w ramach MON-u.