11 listopada 1918 roku „wobec grożącego niebezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego, dla ujednostajnienia wszelkich zarządzeń wojskowych i utrzymania porządku w kraju, Rada Regencyjna przekazuje władzę wojskową i naczelne dowództwo wojsk polskich, jej podległych, Brygadierowi Józefowi Piłsudskiemu”. W tym samym oświadczeniu Komendant zobowiązywał się, iż „po utworzeniu Rządu Narodowego, w którego ręce Rada Regencyjna, zgodnie ze swymi poprzednimi oświadczeniami, zwierzchnią władzę państwową złoży, Brygadier Józef Piłsudski władzę wojskową, będącą częścią zwierzchniej władzy państwowej, temuż Rządowi Narodowemu zobowiązuje się złożyć”.
Dzień wcześniej Piłsudski przyjechał do Warszawy. Spotkał się z członkami Rady Regencyjnej i w wyniku rozmów zrezygnował z wyjazdu do Lublina, gdzie od trzech dni działał Tymczasowy Rząd Republiki Polskiej z Ignacym Daszyńskim na czele. Z kolei rząd ten, słysząc iż Naczelnik wrócił z Magdeburga, natychmiast oddał mu się do dyspozycji.
Generalny Gubernator gen. Hans von Beseler potajemnie opuścił stolicę. Piłsudski nakazał POW i żołnierzom Polskiej Siły Zbrojnej rozpocząć akcję rozbrajania oddziałów niemieckich, ale bardzo mocny nacisk położył na możliwie pokojowe rozwiązania i unikanie potyczek.
Przed Pałacem Namiestnikowskim wygłosił następującą przemowę, którą przytoczył potem jego oficer łącznikowy Ignacy Boerner:
W tym gmachu obraduje niemiecka Rada Żołnierska, która objęła władzę nad wszystkiemi oddziałami niemieckiemi stacjonowanemi w Warszawie. W imieniu narodu polskiego wziąłem tę Radę pod swoją opiekę, ani jednemu z nich nie śmie stać się najmniejsza krzywda.
Na ogół więc akcja rozbrajania przebiegała bez walki, choć do zaciętych walk doszło m.in. przy opanowywaniu Ratusza i Cytadeli.
W swoim dzienniku księżna Maria Lubomirska tak wspominała 11 listopada 1918 roku:
Dzień dzisiejszy należy do historycznych, do niezapomnianych, do weselszych, do triumfalnych! Jesteśmy wolni! Jesteśmy panami u siebie! Stało się i to w tak nieoczekiwanych warunkach... Od wczesnego ranka odbywa się przejmowanie urzędów niemieckich przez władze polskie. Już przekazano w nasze ręce Cytadelę, która zajął batalion wojska polskiego z majorem Szyndlerem na czele... Niemcy zbaranieli, gdzieniegdzie się bronią, zresztą dają się rozbrajać nie tylko przez wojskowych, ale przez lada chłystków cywilnych... Dziwy, dziwy w naszej stolicy! Idą Niemcy rozbrojeni w czerwonych przepaskach – idą żołnierze w niemieckich mundurach z polskim orłem na czapce: to wyswobodzeni Polacy z Księstwa Poznańskiego.
Trzy dni później Rada Regencyjna rozwiązała się, oświadczając jednocześnie, iż
od tej chwili obowiązki nasze i odpowiedzialność względem narodu polskiego w Twoje ręce, Panie Naczelny Dowódco, składamy do przekazania Rządowi Narodowemu.
29 listopada 1918 r. Józef Piłsudski zwracając się w Belwederze do grona najbliższych współpracowników tak mówił o odzyskanej niepodległości:
Jest to największa, najdonioślejsza przemiana, jaka w życiu narodu może nastąpić. Przemiana, w której konsekwencji powinno się zapomnieć o przeszłości; powinno się przekreślić wielkim krzyżem starem porachunki. (...) A czas przed nami jest krótki i tylko wspólnym wysiłkiem możemy zdecydować na jakiej przestrzeni, w jakich granicach naszą wolność obwarujemy i jak silnie staniemy na nogach, zanim dojdą z powrotem do siły i pełnego głosu sąsiedzi ze wschodu i z zachodu.