Hurtowe odrzucenie przez Krajową Radę Sądownictwa wszystkich wniosków o status asesora sądowego nie tylko krzywdzi młodych absolwentów Krajowej Szkoły Sędziów i Prokuratorów. Ta bezprawna decyzja jest też demonstracją prawniczego establishmentu przed Polakami, kto naprawdę jest najwyższą władzą w Polsce.
Wola suwerena, by w sądownictwie dokonała się zasadnicza zmiana, nie ma znaczenia. Podobnie Sejm, Senat, rząd, no i Prezydent RP, skoro i tak ostatecznie decyduje 15 sędziów bez jakiegokolwiek demokratycznego mandatu, kierując się politycznymi potrzebami swojego środowiska. Tu widać jak na dłoni skalę błędu, jaki popełnił prezydent, wetując ustawy o KRS i SN. Czy tego chcemy, czy nie, w opinii publicznej od chwili zablokowania reformy sądownictwa każdy sędzia przyłapany na promilach i zasłaniający się immunitetem obciąża konto głowy państwa.