I tym samym na odbudowanie rezerw MON-u na wypadek zagrożenia wojennego. Ale to wciąż za mało. Od lat postuluję objęcie praktycznym szkoleniem wojskowym wszystkich licealistów i studentów. Nie każdy musi być Otylią Jędrzejczak, ale każdy powinien, choćby dla własnego bezpieczeństwa, umieć pływać. Dlatego podstawowe umiejętności survivalowe i strzeleckie przydadzą się każdemu. Wybuchu w Europie kolejnej wojny nie można wykluczyć. Stąd MEN, jak i odpowiedzialni rodzice powinni uczyć dzieci umiejętności przetrwania. Trochę ruchu nikomu nie zaszkodzi, a lepiej umieć się bronić, niż uczyć się tego na konspiracyjnych kursach.