W książce Sergiusza Piaseckiego „Zapiski oficera Armii Czerwonej” lejtnant Miszka Zubow na wieść o możliwej inwazji Brytyjczyków chce budować domowy ołtarzyk ku czci Churchilla oraz angielskiej partii kapitalistycznej, bliźniaczo podobny do tego, który zbudował wcześniej na cześć Stalina. Zubow przypomniał mi się, gdy przeczytałem, że sędzia Waldemar Żurek lamentuje, iż minister sprawiedliwości uzyskał wpływ na Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury.
Stwierdził, że teraz sędziowie mogą bać się wychylić i będą „siedzieć cicho i sądzić tak, by góra była zadowolona”. Oczywiście Żurek opisał obrzydliwą mentalność i chorą atmosferę panującą dziś w sądach i na uczelniach, gdzie niewychylanie się jest główną, a właściwie jedyną obowiązującą zasadą. Tak uczono w Centralnej Szkole Prawniczej im. Duracza zwanej „Duraczówką”, którą to nazwę lud połączył z rosyjskim słowem „durak”. I tak zostało w III RP – ideologia się zmieniła, mentalność – płaszczenie się przed panem i pogarda dla biedniejszych podsądnych (6 zł za uwierzytelnioną kopię strony akt!) – została. Mierzenie innych własną miarą też, stąd przypisywanie Churchillowi-Ziobrze cech nadzwyczajnej kasty.