Rzeźbiarkę zafascynowała szlachetna, „polska” uroda Krahelskiej. Praca nad pomnikiem trwa dwa lata, uroczystość jego odsłonięcia, z udziałem prezydenta Starzyńskiego, ma miejsce na Wybrzeżu Kościuszkowskim 15 sierpnia 1939 r. Dwa tygodnie później wybucha wojna. Krystyna Krahelska wiąże się z ruchem podziemnym i składa konspiracyjną przysięgę w ZWZ, przyjmuje pseudonim „Danuta”. Podejmuje się ryzykownych działań. Jako łączniczka i kurierka do specjalnych poruczeń przewozi amunicję, broń, tajne szyfry i prasę podziemną. Melduje o ruchach wojsk niemieckich, także poza terenem Generalnej Guberni. Nadal pisze piosenki. W 1942 r. Ludwik Berger, aktor i reżyser, wychowanek Reduty Osterwy, zamawia u Krahelskiej piosenkę dla swojego pułku „Baszta”. Berger („Michał Hardy”, „Goliat”), organizator młodzieżowych grup oporu, słynie z brawurowych akcji w okupowanej Warszawie. W styczniu 1943 r. Krahelska wywiązuje się z obietnicy i piosenka „Bagnet na broń” zostaje zaprezentowana na specjalnym koncercie piosenek dla harcerzy z „Baszty”, przy ulicy Czarnieckiego na Żoliborzu. Kilka miesięcy później Berger zostaje zastrzelony przez Niemców, niedaleko tego miejsca, na ulicy Śmiałej. Trwa okupacja. Pod pomnikiem Syreny Warszawskiej w święta narodowe młodzież składa kwiaty, a w przeddzień Powstania na cokole pojawia się napis „Hej chłopcy, bagnet na broń!”. 1 sierpnia wybija godzina „W”. Krahelska, przeszkolona sanitariuszka, znajduje się w plutonie 118 pułku AK „Jeleń”. Dwie sekcje pułku szturmują Dom Prasy przy ul. Marszałkowskiej. Powstańcy biegną pod murami ulicy Polnej, ale po krótkiej walce zostają odparci. Wycofują się na Pole Mokotowskie. W drużynie, która zajmuje tam stanowiska, są trzy sanitariuszki, jedną z nich jest Krahelska. Opatruje rannego Zygmunta Gebethnera „Zygmuntowskiego”, którego pod ostrzałem odprowadza na punkt sanitarny w pobliskiej cukierni Lardellego. Biegnąc pod ogniem Polną, wraca na Pole Mokotowskie. Tam natyka się na postrzelonego w płuco podporucznika Władysława Kocha „Mistrza”. Odciąga go w bezpieczne miejsce i zawraca, by dołączyć do plutonu. Padają strzały z dachu budynku Komendy Straży Ogniowej. Krahelska otrzymuje trzy kule w piersi. Podczołgują się do niej sanitariuszka Janina Krassowska „Jagienka” i kapral Zbigniew Wrześniowski „Wrzos”, zakładają opatrunek, leżąc przy rannej. Jest przytomna, prosi, żeby ją zostawić. Trwa intensywny ostrzał, „Wrzos” unosi się na łokciu i dostaje w skroń, ginie na miejscu. Pluton musi się wycofać, Krahelska zostaje sama. Leży wśród słoneczników rosnących na Polu Mokotowskim. Kiedy zapada zmrok, patrol sanitarny zabiera ją do cukierni Lardellego. Operowana tuż przed północą, umiera 2 sierpnia 1944 r. o czwartej nad ranem. Po śmierci przywiązują do jej ręki butelkę z danymi osobowymi i chowają w tymczasowym grobie na pobliskim podwórku.