Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Niezwykłe listy harcerza z pól bitewnych Ossowa, Radzymina, Grodna

13 sierpnia 1920 roku rozpoczęło się decydujące stracie wojny polsko - bolszewickiej tzw. cud nad Wisłą. Bitwa warszawska uznawana jest za 18. przełomową bitwę w historii świata, która zdecydowała o nieodległości Polski oraz powstrzymała inwazję bolszewików. Listy harcerza Lecha Dymeckiego, który razem ze swoją drużyną wstąpił do Armii Ochotniczej to niezwykłe świadectwo tamtych dni – świadectwo patriotyzmu i oddania słusznej sprawie. Listy udostępniło na swojej stronie Archiwum Akt Nowych.

Kartka pocztowa Lecha Dymeckiego
Kartka pocztowa Lecha Dymeckiego
aan.gov.pl

Gdy Rada Obrony Państwa ogłosiła powszechną mobilizację, do Armii Ochotniczej  zaczęli masowo zgłaszać się harcerze. Drużyny przerywały obozy i ruszały do punktów werbunkowych. Odwołano wyjazd na Zlot Skautowy w Londynie, a do jego organizatorów wysłano depeszę: 

Polscy skauci nie mogą przybyć na Jamboree, ponieważ pomagają bronić cywilizacji.

 

W związku z tak licznym zgłaszaniem się młodzieży harcerskiej gen. Józef Haller, dowódca Armii Ochotniczej, objął także funkcję Przewodniczącego Związku Harcerstwa Polskiego.

\"\"

Do walki w wojnie polsko-bolszewickiej stanęło ponad 20 tys. harcerzy (6 tys. w służbie frontowej, a ok. 15 tys. w służbach pomocniczych). Zezwolono, by oddziały składające się z harcerzy nosiły przydomek harcerski, a skauci mogli do mundurów wojskowych przypiąć także krzyż harcerski.

Gen. Haller wspominał: 

Zachowanie się harcerzy było bez zarzutu. Bardzo wielu z nich pamiętam, choć ciężkie rany odnieśli, choć bardzo osłabieni, o tem tylko myśleli, ażeby wrócić jak najprędzej na front. A dwa tylko pytania najczęściej zadawali: jak Sprawa stoi, czy bolszewicy odpędzeni, i drugie pytanie: o rodziców.

 

Harcerz Lech Dymecki przeszedł cały szlak wojenny wojny z bolszewikami – od Cytadeli Warszawskiej aż do Grodna. 

Mieliśmy już dwie lekcje i wiem, jak się nazywają poszczególne części karabinu, jak się go rozbiera i składa.

 

– donosił kuzynom w jednym z pierwszych pism.

\"\"

Początkowo pisał listy codziennie, później obowiązki nie pozwalały mu na regularne zapiski. Swoje wiadomości adresował do rodziny siostry ojca, cioci Tekli Iwanowskiej w Kaliszu, a ona przez Prusy Wschodnie przesyłała je do rodziców żołnierza. Młody mężczyzna w prosty sposób opisuje swoje spostrzeżenia i odczucia z udziału w walkach, które są świadectwem odwagi, ogromnego patriotyzmu i bezgranicznego oddania słuszności sprawy. Listy są również skarbnicą informacji o tym, jak w rzeczywistości wyglądał los żołnierzy na froncie. Lech Dymecki opisuje wszystko bardzo szczegółowo. 


Z aprowizacją też nie jest tak źle. Dostajemy na dzień po ćwierć bochenka dobrego chleba, rano i wieczorem kawa czarna, ale trochę słodzona, całkiem znośna. Na obiad zupa, grochówka lub krupnik, następnie kluski lub śledzie. Dziś oprócz grochówki i śledzia dostaliśmy (porcja aż za duża, nie mogłem zjeść) po 2 jaja na twardo.

 

– pisał. 

Nie brak tu także opinii żołnierza na temat współtowarzyszy walk oraz wzmianek o sytuacji, jaka panowała w mijanych przez Armię miejscowościach, np. o nastrojach społeczeństwa. W treści korespondencji odnajdziemy szczegóły przebiegu walk i wydarzeń na froncie, czasem zapisane w krótkiej formie na kartce pocztowej, a czasem jest to długi opis zajmujący wiele stron papieru listowego.

 



Źródło: aan.gov.pl, muzhp.pl, dzieje.pl

#listy #AAN #bolszewicka #Polsko #wojna #harcerze

Magdalena Łysiak