Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Desant na plaże i w błoto

Platforma Obywatelska sama nie odpoczywa w wakacje, ale tym samym nie daje odpocząć wyborcom nad morzem. „Wakacje z Europą” – pod takim hasłem partia Grzegorza Schetyny grasuje na polskich plażach, przekonując Polaków do własnej narracji antyrządowej. Czy ten quasi-kampanijny pomysł PO się sprawdzi?

„PiS łamie konstytucję, Unia Europejska jest podstawą naszego bezpieczeństwa, tymczasem rząd zamierza doprowadzić do »Polexitu«, jesteśmy bliżej ludzi” – to cele, jakie postawiła przed sobą partia Grzegorza Schetyny w sierpniowej ofensywie nad polskim morzem.


A poza tym? „Co dla was przygotowaliśmy? Turniej plażowej piłki nożnej i siatkowej, w którym zmierzycie się między innymi z mistrzynią Europy, posłanką Platformy Małgorzatą Niemczyk i byłym reprezentantem Polski, posłem Platformy Pawłem Papkem. Ćwiczenia na ergometrze. Konkurs rzucania kołem ratunkowym. Przeciąganie posła na swoją stronę” – tak zachęcała PO na swojej oficjalnej stronie internetowej. Pierwsze spotkanie podwyższonego ryzyka odbyło się, w… Rowach, co wyśmiali co złośliwsi internauci. Gościem specjalnym na tamtejszej plaży był sam Borys Budka.
Przekaz PO z tej wyprawy ocierał się o groteskę. Wystarczy znowu spojrzeć na zdjęcia z relacji partyjnych: Borys Budka i Kinga Gajewska ganiający po piasku z grupką dzieci, ale bez szerszego zainteresowania turystów. Zainteresowali się oczywiście internauci, tworząc dziesiątki memów. Jednocześnie gdy ktoś, jak np. Wojciech Szacki z „Polityki”, ośmielił się skrytykować ów dziwacznie skonstruowany pomysł na promocję, spotykał się z oburzeniem polityków, którzy usilnie próbowali tłumaczyć swoją aktywność.


„Jesteśmy tutaj w Rowach, by rozmawiać z Polakami, by wspólnie bawić się, ale też poruszać w dobrej atmosferze najbardziej istotne kwestie, które na co dzień absorbują obywateli” – tłumaczył Budka.


Tyle że polskie rodziny udające się nad morze szukają słońca i wypoczynku, wręcz uciekają od codziennej politycznej bijatyki, którą oglądają w telewizorach i o której czytają w prasie. Warto odnotować, że nawet proplatformerski portal Wp.pl skrytykował inicjatywę partii Grzegorza Schetyny, przytaczając opinie internautów. „Dajcie nam spokój! Polacy zmiażdżyli posłów, którzy pojechali za nimi nad morze” – zatytułowano tekst.


Dajcie nam spokój


– Polacy na urlopach chcą odpocząć od polityki. Ponadto jest wiele tematów politycznych, które można podjąć, wystarczy się po nie schylić, ale nie ma ich na plaży – zgadza się z krytykami prof. Norbert Maliszewski, socjolog Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Palącymi tematami, które mocno działają na wyobraźnię podzielonej Polski, są np. reforma sądownictwa, wycinka drzew w Puszczy Białowiejskiej i jakiekolwiek ewentualne podwyżki podatków – uważa Maliszewski. Awanturami politycznymi w czasie wypoczynku nad morzem, niestety dla opozycji, P. Stąd znikoma liczba ludzi, zainteresowanych plażowaniem z politykami PO. Wystarczy pojechać gdziekolwiek nad Bałtyk, by dowiedzieć się, że plaża to opalanie, beztroski wypoczynek, dobra ryba, zwiedzanie Trójmiasta i łyk zimnego piwa. Na miły Bóg, czy da się przekonać do własnych postulatów kogokolwiek grą w piłkę z dziećmi i rzucaniem kołem ratunkowym?


Absurdów nie brakowało. Doszło nawet do tego, że posłanka Kinga Gajewska, która co roku uczestniczyła w pielgrzymkach na Jasną Górę, z powodu politycznych wyjazdów zrezygnowała z duchowego wzmocnienia.


Na Woodstock w garniturach


Tego było jednak mało. Skoro nie wypalił projekt „Wakacje z Europą”, Grzegorz Schetyna z tą samą ekipą udał się na Przystanek Woodstock. W białych odświętnych koszulach i jeansach przekonują młody, najczęściej niezdecydowany elektorat do poparcia Platformy Obywatelskiej i włączenia się do projektu „ulica”. Największa partia opozycyjna ma jednak ten sam problem, jaki napotkała w wypadku nadmorskich plaż. Woodstockowicze pojechali posłuchać rocka, napić się alkoholu i spędzić czas ze znajomymi, a nie taplać się w błotku z opozycją.


Oczywiście Jerzy Owsiak próbuje ratować sytuację, zapraszając jak zwykle do tzw. Akademii Sztuk Przepięknych polityków i publicystów związanych tylko z opcją antypisowską. Coraz częściej jednak słyszę od rówieśników, którzy przyjeżdżają na Woodstock: „mamy dość polityki, a Owsiak, choć go cenimy, upolitycznia muzyczny festiwal”. I jeszcze jedno – oficjalnie ubrani politycy zupełnie nie pasują do antysystemowego w teorii charakteru imprezy, w której uczestnicy nie zważają ani na strój, ani na słowa. Nawet, jeśli przebiorą się w oficjalne koszulki festiwalu, co w końcu podpowiedział im ktoś życzliwy.


Kupić elektorat


Część komentatorów politycznych i PR-owców, jak np. Łukasz Antkiewicz czy Michał Raszka, w wypowiedziach dla portalu Wirtualnemedia.pl zwraca uwagę, by nie bagatelizować ofensywy letniej PO. Przypominają, że sukces odniosły podróże po Polsce Andrzeja Dudy, Beaty Szydło czy wcześniej Donalda Tuska. Teza ta mogłaby się obronić, gdyby nie fakt, że Duda, Szydło i Tuskobusy jeździły w okresie kampanii wyborczych. Wtedy, gdy rozstrzygały się losy kolejnych wyborów parlamentarnych czy prezydenckich.


W dodatku, jeśli opozycja odtrąbiła sukces frekwencyjny w czasie marszów przeciwko reformie sądownictwa, to niewywołujące szału turystów zatruwanie plaż polityką wydaje się najlepszym dowodem, że ogromna część protestujących nie identyfikuje się ani z PO, ani z Nowoczesną. Opozycja próbuje „kupić” elektorat, ale jak widać z tej „letniej ofensywy” trudno będzie o znaczący sukces.

 



#Platforma Obywatelska #polityka

Grzegorz Wszołek