Nie wystarczy teraz powiedzieć przepraszam; trzeba wyjaśnić, kto i dlaczego tak zakpił z dobroci serc Polaków – powiedział minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro, komentując sprawę oszukańczej, internetowej zbiórki na rzekome leczenie dziecka. O możliwym oszustwie zaalarmowała w sobotę fundacja „Siepomaga”; dziś Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu poinformowała, że wszczęła sprawę z urzędu i prowadzi czynności sprawdzające w tej sprawie.
- Aktualnie funkcjonariusze policji przyjmują w tej sprawie zawiadomienie o przestępstwie - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus.
Organizator zbiórki przeprosił za wprowadzenie w błąd wielu osób.
Nie wystarczy powiedzieć: „przepraszam”. Jak można tak wykorzystać zaangażowanie ludzi, którzy wpłacali olbrzymie kwoty na ratowanie chłopczyka?
- skomentował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Zaznaczył, że tego rodzaju oszustwa mogą w przyszłości podważać zaufanie do publicznych zbiórek i zniechęcać ludzi do pomocy naprawdę potrzebującym.
Choroba dziecka to najgorsza rzecz, jaka może się zdarzyć. Bezsilni wobec ogromu wydatków na leczenie rodzice często zmuszeni są prosić o pomoc obcych ludzi. I chwała wszystkim, którzy odpowiadają na taki apel i poświęcają swój czas i majątek, by ulżyć w cierpieniu dziecku
– dodał Ziobro.
Chłopiec miał mieć na imię Antoś i chorować na siatkówczaka, czyli nowotwór złośliwy oka. Na operację dziecka w Stanach Zjednoczonych potrzeba było rzekomo pół miliona złotych. Zbiórkę pieniędzy ogłosił w serwisach internetowych, które zajmują się organizowaniem takiej pomocy, 23-letni Michał S. z Warszawy. Zamieścił tam także zdjęcie rzekomo chorego chłopca.
W pomoc szybko włączyły się znane osoby; Anna i Robert Lewandowscy wpłacili 100 tysięcy złotych. Do przekazywania datków na rzecz dziecka wzywali dziennikarze, muzycy i inni. Dzięki nim i wielu anonimowym osobom udało się zebrać ponad pół miliona złotych. Dopiero wtedy wyszło na jaw, że Antoś nie istnieje.
Organizator zbiórki, Michał S., przyznał się, że wprowadził w błąd ludzi, którzy chcieli pomóc choremu dziecko.
Chcę przeprosić wszystkich, również gwiazdy, które miały styczność i promowały swoim imieniem i nazwiskiem tę akcję. Jest mi też bardzo przykro, że zostały one w ten sposób oszukane. Jestem za to, jako organizator, odpowiedzialny i wszystko biorę, jak mężczyzna, na klatę
– powiedział „Faktom” TVN.
Źródło: PAP,niezalezna.pl
#Michał S. #akcja pomocy ##bojesieciemnosci
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
pb