Kto jest w posiadaniu nagrań rozmów najważniejszych polskich urzędników, dokonywanych w warszawskich restauracjach? Nie wiedzą tego ani służby specjalne, ani prokuratura. Ile spotkań zostało faktycznie zarejestrowanych? Taka sama odpowiedź, choć sytuacja z każdym tygodniem się zmienia. I wiemy coraz więcej.
Dzisiaj Cezary Gmyz przedstawia (na stronie internetowej tygodnika "Do Rzeczy") informacje znajdujące się w aktach. Są tam m.in notatki o spotkaniach:
Jana Kulczyka z Pawłem Grasiem – dotyczyć mają przejęcia firmy CIECH S. A. na warunkach jakie miał postawić Kulczyk;
Jana Kulczyka z Pawłem Tamborskim (Ministrem Skarbu Państwa) – miały dotyczyć wywierania nacisku Kulczyka za pośrednictwem Tamborskiego na Radę Nadzorczą CIECH S.A.
Jana Kulczyka z Janem Krzysztofem Bieleckim – miało dotyczyć możliwości dotarcia Kulczyka do grona zaufanych ludzi premiera Tuska;
Jana Kulczyka z Radosławem Sikorskim – miało dotyczyć robienia interesów Kulczyka na Ukrainie wspólnie z RP. „Radosław Sikorski podczas tej rozmowy wyraża swoją przychylność propozycjom Kulczyka oraz dodatkowo wiąże z tymi planami własne plany tj. zamierza zostać Unijnym Komisarzem ds. Energetyki – aby mógł czuwać nad tymi inwestycjami i mieć z tego korzyści” – czytamy na dorzeczy.pl.
Marka Dochnala ( oskarżonego m.in. o korupcję) ze swoimi doradcami – miała dotyczyć luk prawnych, dzięki którym można realizować intratne inwestycje w branżach transportowej i energetycznej z korzyścią dla Dochnal;
Jana Kulczyka z Krzysztofem Kwiatkowskim – „Jan Kulczyk sonduje możliwość uzyskania preferencyjnych rozwiązań prawnych dla spółek, których jest właścicielem przy czym słychać wyraźny nacisk ze strony Kulczyka, aby interpretacja przepisów przez NIK była korzystna dla Kulczyka. Kwiatkowski poleca konkretne osoby, które mogą udzielić pomocy w tej sprawie. Sprawa dotyczy prawdopodobnie przejęcia firmy CIECH przez Jana Kulczyka. Kwiatkowski powołuje się na jakąś sprawę na terenie Ukrainy, w której wykorzystując swoje możliwości rozwiązał ją w podobny sposób na korzyć zainteresowanego” – cytuje notatkę dorzeczy.pl.
Na taśmach mają być dowody na udział Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera w aferze Rywina.
„To co mówią kelnerzy powinno zmieść PO, PSL i SLD ze sceny politycznej” - pisze na Twitterze Gmyz. Zaznacza, że to dopiero początek...
Ostatnio „Gazeta Polska Codziennie” ujawniła, że prezydent Komorowski był na liście tzw. „kelnerów”. W rozmowie z portalem niezalezna.pl Bogdan Święczkowski, były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego mówił, że nie do wyobrażenia jest sytuacja, kiedy urzędujący prezydent jakiegokolwiek kraju demokratycznego jest nielegalnie podsłuchiwany i służby nie potrafią temu zapobiec. WIĘCEJ
Dodatkowo wyszło na jaw, że służby węszyły spisek i zamiast wyjaśniać aferę taśmową, nawzajem się podsłuchiwały. Byli szefowie służb specjalnych oraz urzędujący szef CBA mieli być inwigilowani przez specjalnie utworzoną w MSW grupę. Resort stanowczo temu zaprzeczył. CZYTAJ WIĘCEJ
W lutym br. wyszło na jaw, że Centralne Biuro Antykorupcyjne wiedziało o nagraniach rozmów polityków Platformy Obywatelskiej, zanim ich treść ujawnił tygodnik "Wprost". Tak wynika z informacji SMO (System Meldunków Operacyjnych), czyli wewnętrznej bazy CBA gromadzącej meldunki z całego kraju. CZYTAJ WIĘCEJ
Paweł Wojtunik wprowadził w błąd opinię publiczną, a także sejmową Komisję ds. Służb Specjalnych, twierdząc, że CBA nie miała takich informacji. Tymczasem meldunki wskazują, że CBA miała informacje nie tylko o nagraniach audio, ale także wideo. Domniemana korupcyjna propozycja miała zostać złożona pisemnie i to informator widział". WIĘCEJ
Taśmy prawdy kompromitują rząd, a polityk PO nabiera wody w usta: „Ja nic nie wiem po prostu”
Więcej informacji na ten temat znajdziecie także w najnowszym wydaniu tygodnika „Gazeta Polska”.