Wznowione w niedzielę rozmowy dotyczące planu naprawczego dla Kompanii Węglowej zostały zerwane. Przedstawiciele górniczych związków wyszli ze spotkania, ponieważ – jak mówią – byli obrażani – podała TVP Info. Jakub Jaworowski, sekretarz stanu w kancelarii premiera i sekretarz Rady Gospodarczej, miał im powiedzieć, że pajacują. – Wyzywają nas od pajaców. Przystępujemy do eskalacji protestu – zapowiedzieli związkowcy.
– Oni nie chcą z nami rozmawiać, chcą zniszczyć całą gospodarkę, chcą likwidacji miejsc pracy, nie trafiają do nich żadne argumenty. Wyzywają nas od „pajaców”, a oni kim są? Klauny w cyrku lepiej się zachowują niż ta „gównażeria” – cytuje jednego z górników TVN24 BiŚ.
Związkowcy domagają się przeprosin i przedstawienia realnych propozycji dotyczących naprawy spółki.
W czterech kopalniach Kompanii Węglowej protestują górnicy. Protest ma związek z rządowymi planami likwidacji czterech kopalń kopalń – Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowy, Brzeszcze i Pokój. Związkowcy przekonywali, że są otwarci na rozmowy o programie naprawczym Kompanii Węglowej, ale pod warunkiem wycofania się rządu z ogłoszonych deklaracji. – Rząd na to nie odpowiada – przyznaje Jarosław Grzesik, szef górniczej Solidarności. W tej sytuacji, jak informowałą „Gazeta Polska Codziennie” akcja protestacyjna ma zostać w poniedziałek rozszerzona na cały region śląsko-dąbrowski. Popiera ją Solidarność, OPZZ, Forum Związków Zawodowych, Sierpień ’80 i związek Kontra.
Górnicy protestują pod ziemią, ale przed kopalniami również odbywają się demonstracje. „Złodzieje, złodzieje”, „Chcemy pracować, nie protestować” – skandowały setki osób protestujących przed bramą gliwickiej kopalni Sośnica-Makoszowy. Byli wśród nich mieszkańcy Gliwic, żony górników mogących stracić pracę, wspierani przez członków Klubów Gazety Polskiej. Był też Paweł Kukiz. – Dla tych ludzi praca jest wszystkim, być albo nie być – powiedział portalowi niezalezna.pl muzyk.