Niemal natychmiast po tragedii rosyjskie agencje RIA Nowosti i Interfax, powołując się na „anonimowe źródła”, zaczęły lansować wersję o „błędzie pilotów”, dokładnie tak jak po katastrofie smoleńskiej.
Na tym podobieństwa ze Smoleńskiem się nie kończą. Już dwa dni po katastrofie - bez badania zapisów rejestratorów - Międzypaństwowy Komitet Lotniczy pod wodzą Tatiany Anodiny orzekł, że przyczyną tragedii był błąd załogi.
Jak wynika z informacji ITAR-TASS - jeden z rejestratorów lotu Boeinga, który rozbił się w Kazaniu, jest pusty. Po wstępnych oględzinach okazało się, że jest on otwarty, a w środku nie ma taśm z nagraniem.
Źródła zbliżone do śledztwa sugerują, że obie czarne skrzynki samolotu zostały poważnie uszkodzone. Trwają jeszcze poszukiwania zawartości rejestratora wśród szczątków wraku samolotu.
Kapitan Boeinga 737-500 na 10-15 sekund przed katastrofą przekazał kontroli lotów, że odchodzi na drugi krąg, gdyż samolot "nie jest w konfiguracji do lądowania".
Wśród ofiar katastrofy jest 23-letni syn prezydenta Tatarstanu Rustama Minnichanowa, Irek. Śmierć poniósł też szef zarządu Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) w Tatarstanie generał Aleksandr Antonow.
Portal lifenews.ru opublikował nagranie katastrofy samolotu, który rozbił się w Kazaniu w Rosji:
