Komorowski brał dziś udział w uroczystości nadania sztandaru Suwałkom. W swoim przemówieniu do mieszkańców stwierdził, że dobrze ocenia przemiany po 1989 r., bo – według badań – Polacy czują się bezpiecznie oraz są zadowoleni z tego, gdzie mieszkają.
A co z kryzysem, ogromnym bezrobociem czy ujawnioną niedawno dziurą budżetową grożącą polskim finansom? "Są medialne podmuchy, zacietrzewione słowa, że wszędzie jest katastrofa, ale każdy Polak, mieszkaniec Suwałk wie, że tu mieszka się, tu żyje się dobrze" - stwierdził w swoim stylu Komorowski, wypowiadając się za "każdego Polaka".
Prezydent wyjaśnił też, że „sztandar jest symbolem, a symbole są potrzebne nam wszystkim, one wyznaczają pewien rytm życia, podwyższają wagę różnych wydarzeń". Niestety, o wadze słów Komorowskiego mogli przekonać się niespełna trzy miesiące temu mieszkańcy Warszawy, którym "rytm życia wyznaczył" czekoladowy orzeł bez korony z niesławnej akcji "Orzeł może" pod patronatem prezydenta. Przypomnijmy, że wagę tamtego wydarzenia - Dnia Flagi - "podwyższyły" tandetne różowe baloniki.