Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

17 września: tu jest Polska, a nie Moskwa

17 września, w 72. rocznicę agresji sowieckiej na Polskę, odbyła się demonstracja pod Ambasadą Federacji Rosyjskiej w Warszawie.

17 września, w 72. rocznicę agresji sowieckiej na Polskę, odbyła się demonstracja pod Ambasadą Federacji Rosyjskiej w Warszawie. Następnie kilka tysięcy uczestników manifestacji spontanicznie przeszło pod Pałac Prezydencki na Krakowskim Przedmieściu. 

Pod ambasadą Rosji zebrało się ponad 2 tys. osób, wśród nich Andrzej Melak, Michał Dworczyk i Cezary Jurkiewicz - kandydaci PiS do Sejmu. 

Była też oczywiście Anita Czerwińska - szefowa warszawskiego klubu "Gazety Polskiej" i organizatorka pikiety (także kandydująca z ostatniego miejsca na liście PiS w okręgu 20, podwarszawskim).

"Jesteśmy tu po to, żeby wspomnieć ofiary zbrodni ludobójstwa sowieckiego, tych, którzy zginęli w katastrofie w Smoleńsku i tych, którzy dzisiaj giną z rąk reżimu putinowskiego" - powiedziała podczas rozpoczęcia demonstracji Czerwińska. "Mamy nadzieję, że są to już ostatnie dni tego rządu, serwilistycznego, służalczego wobec Rosji. Naszym zdaniem to jest rząd, który zdradza nasze interesy" - dodała.

Andrzej Melak, brat tragicznie zmarłego w Smoleńsku Stefana Melaka, przekonywał, że Polska znowu jest w kleszczach między Rosją a Niemcami. "Powinniśmy głosować na tych, którzy mogą rządzić samodzielnie i po polsku. A po wyborach powinno się zdrajców postawić przed sądy i ukarać" - mówił Melak.

Tłum odpowiedział skandowaniem "Rząd pod sąd !" i "Tu jest Polska, a nie Moskwa !". Były też okrzyki "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Jak chcesz być sługą Niemca i Ruska, dalej popieraj Donalda Tuska" oraz "9 października wrzuć Platformę do śmietnika".

Na transparentach można było przeczytać m.in. "Hańba wierzącym w sierp i młot, chwała za niepodległość zmarłym, jedynie prawda jest ciekawa", "17 IX 1939. Pamiętamy". Wielu uczestników zgromadzenia przyniosło ze sobą biało-czerwone flagi. Przed rosyjską ambasadę przyniesiono ok. 5-metrowej wysokości drewniany krzyż.

Gdy manifestanci przechodzili koło Belwederu, gdzie mieszka i urzęduje prezydent Bronisław Komorowski, można było usłyszeć m.in. "Oddajcie skrzynki, weźcie Bronka". Z kolei przed siedzibą premiera skandowano: "Trybunał Stanu nie ominie Tuska". Natomiast przed gmachem MSZ Andrzej Melak powiedział, że Radosław Sikorski "hańbi tradycję polskiej dyplomacji".

Przed MSZ demonstracja oficjalnie się zakończyła. "Zobligowana przez prawo muszę teraz wypowiedzieć formułkę o zakończeniu zgromadzenia, ale tutaj niektórzy mówią, że się wybierają pod Pałac (Prezydencki)" - powiedziała Czerwińska. Zgromadzeni nie rozeszli się do domów, lecz z okrzykami "Idziemy pod Pałac !" ok. godz. 19:50 wyruszyli Traktem Królewskim w kierunku siedziby prezydenta. Wówczas jak spod ziemi wyrosły dziesiątki policjantów uzbrojonych w hełmy, pałki i broń. Policjanci towarzyszyli demonstrantom aż do Krakowskiego Przedmieścia.

Zgromadzeni skandowali takie hasła jak "TVN - banda hien", "Precz z komuną", "9 października wrzuć Platformę do śmietnika".

Ogólne rozbawienie wywołał happening członków stowarzyszenia Koliber, którzy przebrani za bolszewików dołączyli się w Al. Ujazdowskich do manifestacji z okrzykiem: "Warszawa nasza". Tłumaczyli, że osiągnęli swój cel, bo mają już w Warszawie swojego premiera i prezydenta. Zapowiedzieli też przez megafon, że "bolszewicy w tych wyborach oddadzą głos na Platformę".

Od tego czasu przemarsz przemienił się w wesoły happening, podczas którego "bolszewicy" - udając, że mówią z rosyjskim akcentem - przekonywali przez megafony, jak dobrze się im żyje pod rządami PO. Okrzykami "Uraaa !" "oddawali hołd" prezydentowi, którego nazywali "Komoruskim". 

Ok. godz. 20:30 uczestnicy demonstracji w drodze do Pałacu Prezydenckiego zatrzymali się przed siedzibą lewackiej "Krytyki Politycznej". Biorący udział w pikiecie "bolszewicy" z Kolibra wyrazili swoje rozczarowanie faktem, że do ich grona nie przyłączył się nikt ze współczesnych lewaków. Potem zadeklarowali, że idą pod Pałac Prezydencki, aby pokłonić się "namiestnikowi Komorowskiemu".

Do miejsca, w którym urzęduje prezydent RP, kilkutysięczna (po drodze przyłączyło się wielu przechodniów) manifestacja dotarła ok. godz. 20:40. "Bolszewicy" z Kolibra ustawili tam "wartę honorową". "Na pięć minut, bo potem idziemy na wódkę" - oznajmili, zapraszając przy tym "Bronka", by też się z nimi napił.



Andrzej Melak i Anita Czerwińska, fot. Zbigniew Kaczmarek



fot. Zbigniew Kaczmarek



fot. Zbigniew Kaczmarek



fot. Zbigniew Kaczmarek



fot. Zbigniew Kaczmarek





 

 


 



Źródło:

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
wg
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo