Aleksander Miszalski
Czy prezydent Krakowa ma własną farmę trolli jak Giertych? Publicysta ujawnia nieczystą grę. Kulisy cyfrowej ustawki właśnie ujrzały światło dzienne
Komentarze pełne zachwytów pod postami Aleksandra Miszalskiego (45 l.) to, według publicysty Grzegorza Krzywaka, nie spontaniczne reakcje mieszkańców, lecz efekt zorganizowanej akcji medialnej. Publicysta ujawnia nazwiska, powiązania i tajne instrukcje, które mają służyć jednemu celowi: budowaniu wizerunku prezydenta za pomocą cyfrowej orkiestry klakierów. W tle: grupy na WhatsAppie, ustawione reakcje i trolling na zlecenie. „Zwykli mieszkańcy nie wiedzą, że to ustawka” – mówi Krzywak.
Tusk promuje kandydata na prezydenta. W tle piosenka "Idziemy na dno"
Donald Tusk zachęcił wyborców w Krakowie, by oddawali głos na Aleksandra Miszalskiego. Nie byłoby w tym nic dziwnego, choć opozycja w ciągu ostatnich ośmiu lat zarzucała rządowi PiS zaangażowanie administracji rządowej w poszczególne wybory, gdyby nie nerwowe machanie rękami premiera i... podkład muzyczny rockowego zespołu Kaleo. Tytuł piosenki dosłownie brzmi: "Idziemy na dno".