Pierwszą wizytę prezydenta USA Joe Bidena w Polsce, która miała miejsce 25-26 marca 2022 r., miesiąc po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę, pamiętamy jakby to było wczoraj. A przecież już we wtorek, amerykański prezydent ponowni odwiedzi nasz kraj. Przypominamy, jak zagraniczne media szeroko komentowały przemówienie, jakie Biden wygłosił na Zamku Królewskim. To było najważniejsze przemówienie prezydentury Bidena - oceniał wówczas CNN. Biden podkreślił wyjątkową rolę, jaką odgrywa Polska, zapewniając pomoc uchodźcom wojennym z Ukrainy - komentował "Bild". Było tego znacznie więcej!
"To może być najważniejsze przemówienie, które wygłosił jako prezydent, a z pewnością najważniejsze do tej pory"
- mówiła dziennikarka amerykańskiej stacji CNN Kaitlan Collins o przemówieniu Bidena wygłoszonym 26 marca na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie.
Zarówno ona jak i inni komentatorzy stacji skupili się na odnoszącym się do Putina ostatnim zdaniu mowy prezydenta: "na litość boską, ten człowiek nie może pozostać przy władzy". Zastanawiali się przy tym, z jakim zamiarem wypowiedziane były te słowa, biorąc pod uwagę, że Biały Dom dotychczas wystrzegał się sugestii, że jego celem jest zmiana reżimu w Moskwie.
Stało się coś bezprecedensowego - pisał z kolei dziennik "Washington Post".
"Coś, co odwraca całą dotychczasową politykę Stanów Zjednoczonych, podając w wątpliwość twierdzenia wysokich urzędników administracji, w tym sekretarza stanu Antony'ego Blinkena, że zmiana reżimu (w Moskwie) nie jest celem". Pod względem radykalizmu wypowiedź Bidena w Warszawie szła dalej niż wszystkie oświadczenia amerykańskich przywódców podczas zimnej wojny - oceniła gazeta.
Głośne słowa Bidena zostały krótko po wygłoszeniu przemówienia wyjaśnione przez przedstawiciela Białego Domu, który zaznaczył, że prezydentowi "chodziło o to, że nie można pozwolić Putinowi na sprawowanie władzy na sąsiadami lub regionem; nie mówił o władzy Putina w Rosji ani o zmianie reżimu". Sam Biden tłumaczył później, że wyrażał swoje moralne oburzenie, a nie mówił o obalaniu Putina.
"Washington Post" zwracał również uwagę, że wizyta Bidena w Warszawie zaznaczyła "zmieniającą się naturę relacji USA i Polski, które przeistoczyły się w bliskie partnerstwo w obliczu rosyjskiej inwazji sąsiedniej Ukrainy". Ta agresja pokazała, że Polska miała rację przez lata ostrzegając Zachód przed zagrożeniem z Rosji - zaznaczała gazeta.
Niemiecki dziennik "Bild" akcentował, że w programie wizyty Bidena znalazły się spotkania z ukraińskimi uchodźcami, a prezydent USA podkreślał wyjątkową rolę, jaką odgrywa Polska w pomocy dla uciekinierów wojennych. Mówił, że ta odpowiedzialność nie powinna spoczywać wyłącznie na Polsce, podkreślał też rolę NATO i zjednoczenie Sojuszu wobec rosyjskiego zagrożenia - relacjonował "Bild". Wizyta Bidena w Warszawie była też pierwszą od rozpoczęcia wojny okazją do osobistego spotkania prezydenta USA z władzami Ukrainy - przypominała gazeta, odnotowując spotkanie amerykańskiego przywódcy z ukraińskimi ministrami spraw zagranicznych i obrony - Dmytro Kułebą i Ołeksijem Reznikowem. W rozmowie brali udział również ich amerykańscy odpowiednicy - Antony Blinken i Lloyd Austin.
Joe Biden czasami mówi rzeczy, których nie powinien mówić, a przynajmniej nie publicznie; podczas przemówienia w Warszawie powiedział, że Putin powinien być odsunięty; ze strony Bidena nie była to groźba, ale raczej spontaniczna, gorzka prawda – oceniał z kolei dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
"Wypowiedź Bidena nie była groźbą pod adresem Putina, (...) Biden wypowiedział w Warszawie prawdę prostą i zarazem gorzką, z której każdy rząd musi wyciągnąć własne wnioski: dopóki Władimir Putin będzie u władzy, Europa nie będzie mogła żyć w pokoju"
- pisała niemiecka gazeta.
Brytyjska prasa krytycznie skomentowała ostatnie zdanie warszawskiego przemówienia Bidena. Ta mowa spotkała się z aplauzem Polaków i Ukraińców, ale wywołała konfuzję w Waszyngtonie, Biały Dom w ciągu kilku minut sprostował wymowę ostatniej, improwizowanej uwagi Bidena - zaznaczał "Daily Telegraph". Jak dodała gazeta, te słowa tylko potwierdziły obsesję Putina, że zostanie obalony przez Zachód, a prowadzona przez niego wojna to nie walka o Ukrainę, ale o jego osobiste przetrwanie.
W odróżnieniu od nazwania Putina "rzeźnikiem", co jest stwierdzeniem faktu, w końcowych słowach przemówienia Biden wyszedł poza sam opis rzeczywistości - pisał "The Independent".
"To godna podziwu opinia, ale wyrażenie jej przez Bidena było błędem"
- oceniał dziennik.
"Uwaga spoza pierwotnego tekstu, którą Biały Dom starał się wycofać po tym, gdy Kreml wyraził wściekłość, pojawiła się pod koniec stanowczego i płomiennego przemówienia, w którym Biden apelował do wolnego świata o zjednoczenie się w sprzeciwie wobec autokracji i wokół wsparcia dla Ukrainy"
- pisał "Daily Mail".
Wizyta prezydenta Bidena to gest solidarności z Polską, która dotkliwie odczuwa skutki rosyjskiej inwazji na Ukrainę - komentował francuski dziennik "Le Monde". Polska stała się centrum amerykańskiego wsparcia militarnego dla Ukrainy, a także miejscem pierwszego schronienia dla milionów ukraińskich uciekinierów wojennych - dodawał "Le Figaro". Gazeta cytowała też wypowiedziane w Rzeszowie podczas spotkania z amerykańskimi żołnierzami słowa Bidena o tym, że Polska jest dziś "samym centrum bitwy między demokracjami a autokratami".
Włoska telewizja RAI w głównym wydaniu wieczornych wiadomości 26 marca 2022 r. zwracała uwagę na symbolikę miejsca wystąpienia amerykańskiego przywódcy w Warszawie - zburzonego przez niemieckich nazistów i odbudowanego po II wojnie światowej Zamku Królewskiego.
"To najważniejsze przemówienie w jego politycznej karierze"
- podkreślano.
Agencja Ansa w swojej relacji akcentowała słowa Bidena określające stolicę Polski jako "symbol walki o wolność". Prezydent USA poruszył też serca Polaków, przywołując słowa św. Jana Pawła II "Nie lękajcie się" - pisała włoska agencja prasowa.
Przemówienie Bidena było balsamem nadziei dla tej części Europy, która pamięta, jak żyje się pod rosyjskim butem - komentował hiszpański dziennik "ABC". Celem orędzia amerykańskiego przywódcy było zaszczepienie poczucia bezpieczeństwa mieszkańcom Polski i innych państw sąsiadujących z Rosją - dodawała gazeta.
Podróż Bidena do Polski ma wymiar historyczny i można ją porównywać z wizytą prezydenta George'a Busha seniora w Warszawie i Gdańsku w 1989 r., "zaledwie kilka miesięcy po pierwszych wolnych wyborach, po dekadach komunistycznej dyktatury w sowieckim bloku" - pisał z kolei madrycki dziennik "El Pais".
Prezydent Biden przybył do Warszawy, a nie do Bukaresztu ze względu na ogólnoświatowy szacunek dla Polski - oceniała rumuńska telewizja Digi24. Przypominała, że to Polska wzięła na swoje barki największy ciężar kryzysu humanitarnego na Ukrainie i przyjęła wówczas ponad 2 miliony uchodźców z tego kraju.
"Polska jest większym, ważniejszym krajem w Europie, potężniejszym niż Rumunia. Jest państwem cieszącym się większym szacunkiem wśród państw Europy i świata niż Rumunia. Pozycję taką daje też Polsce jej historia"
- komentowała stacja. Dodawała, że "Andrzej Duda jest prezydentem kraju, który był nie raz okupowany i niszczony (...) przez Rosję", a rany jakie Rosja zadała Polsce są nieporównywalne z tymi, jakich doświadczyła Rumunia.
"Biden odwiedził Polskę, by podziękować jej za wysiłki na rzecz pomocy ukraińskim uchodźcom i ułatwienia dostaw broni dla Ukrainy"
– pisał holenderski dziennik "NRC" podkreślając, że prezydent USA wielokrotnie cytował św. Jana Pawła II. Gazeta przypomniała Polską drogę do wolności i zaznaczyła, że "Polacy jak mało który naród rozumieją konieczność walki z autokracją". Wystąpienie prezydenta USA w Warszawie pokazało, że jego retoryka wobec Putina staje się "coraz twardsza i bardziej osobista" - komentował niderlandzki portal NOS.
To było pełne natchnienia przemówienie, w którym Biden mówił o walce autokracji z demokracją i o tym, że wojna nie dotyczy tylko Ukrainy - komentował z kolei portal publicznego belgijskiego nadawcy VRT. Belgijski dziennik "Het Niuwsblad" pisał, że amerykański prezydent swoją warszawską przemową przygotowywał Zachód na długą konfrontację z Rosją.
Podczas swojej pierwszej wizyty w Polsce, Biden spotkał się z władzami Polski, w tym z prezydentem Andrzejem Dudą, a także amerykańskimi żołnierzami stacjonującymi w naszym kraju, ukraińskimi uchodźcami i pomagającymi im wolontariuszami.
Prezydent Biden we wtorek i środę po raz drugi odwiedzi Polskę - przekazała Kancelaria Prezydenta RP. Według zapowiedzi Białego Domu amerykański prezydent spotka się z prezydentem Dudą, a także przywódcami państw Bukareszteńskiej Dziewiątki oraz wygłosi przemówienie w przededniu pierwszej rocznicy rosyjskiej napaści na Ukrainę