Ostatnio byliśmy świadkami szokujących słów niemieckiego polityka - współprzewodniczącego nacjonalistycznej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) Alexandra Gaulanda. Uważa on, że zbrodnie podczas II wojny światowej to drobiazg. Polityk został okradziony z ubrania na kąpielisku w Heiliger See. Do domu wracał w kąpielówkach.
O incydencie, do którego doszło w ubiegłym tygodniu nad jeziorem Heiliger See, położonym na południowy zachód od Berlina, poinformowała w swym wtorkowym wydaniu gazeta "Maerkische Allgemaine". Dziennik opublikował też fotografię 77-letniego Gaulanda w samych kąpielówkach zrobioną po jego dotarciu na posterunek policji.
Unter dem Ausruf "Nazis brauchen keinen Badespaß" wurden Alexander #Gauland am Wochenende die Klamotten geklaut, als er an einer illegalen Badestelle am #Potsdam'er Heiligen See baden war. @maz_online @PNN_de @alx_froehlich @janboehm pic.twitter.com/wgj6DVvfOo
— Marc Brandenburg™ ?? (@pusztapunk) 5 czerwca 2018
Moje rzeczy zostały skradzione, gdy ja sam byłem w wodzie. Policja została wezwana przez innych plażowiczów. Ja nic o tym nie wiedziałem
- zaznaczył w wypowiedzi dla gazeta "Maerkische Allgemeine" Gauland.
Świadkowie wydarzenia przekazali mi tylko, że rabusie krzyczeli, iż to nie jest kąpielisko dla nazistów
- dodał deputowany do Bundestagu z ramienia AfD.
W ocenie rzecznika policji Brandenburgii rabunek miał najwyraźniej podłoże polityczne i w tym kierunku będzie zmierzać śledztwo - napisała gazeta. Agencji Reutera, która próbowała to potwierdzić, nie udało się jak dotąd skontaktować z biurem prasowym brandenburskiej policji.
Do kradzieży miało dojść w ubiegły wtorek, a zatem jeszcze przed złożeniem przez współprzewodniczącego AfD oświadczenia o znikomym znaczeniu nazizmu i Hitlera, co zostało odebrane w Niemczech jako próba pomniejszenia zbrodniczego charakteru hitleryzmu.
Na spotkaniu z partyjną młodzieżówką Junge Alternative w Seebach w landzie Turyngia Gauland oświadczył, że Niemcy są odpowiedzialni za wydarzenia z lat 1933-1945. "Tylko ten, kto przyznaje się do własnej historii, ma siłę kształtowania przyszłości" - powiedział polityk, dodając: "Tak, poczuwamy się do odpowiedzialności za tamte 12 lat".
Następnie przekonywał jednak, że "Hitler i naziści to zaledwie ptasia kupa (Vogelscheisse) w ponadtysiącletniej niemieckiej historii sukcesów".
Mamy sławną historię, a ta, drodzy przyjaciele, trwała dłużej niż te przeklęte 12 lat
- podkreślił.
Słowa Gaulanda, który jest współprzewodniczącym AfD (Alternatywa dla Niemiec) i szefem jej frakcji w Bundestagu, spotkały się z krytyką ze strony przedstawicieli innych ugrupowań w Niemczech.
50 milionów zabitych w wojnie, Holokaust, wojna totalna - określenie tego wszystkiego jako "ptasiej kupy" to jak policzek wymierzony ofiarom. To także relatywizowanie tego, co wydarzyło się w imię Niemiec
- powiedziała Annegret Kramp-Karrenbauer, sekretarz generalna współrządzącej w Niemczech chadeckiej CDU, uważana za potencjalną następczynię kanclerz Angeli Merkel.
Każdy, kto sympatyzuje z AfD, musi się głęboko zastanowić, co ta partia, mianująca się obywatelską, ukrywa za obywatelską fasadą - dodała Kramp-Karrenbauer.
Wypowiedź Gaulanda potępił też ważny przedstawiciel opozycyjnej, liberalnej FDP Marco Buschmann. "Gauland po raz kolejny zszedł poniżej wszelkiego poziomu" - ocenił, przypominając, że "Hitler to m.in. symbol mordu na sześciu milionach Żydów".
"Maerkische Allgemaine" nie zamieściła żadnych informacji na temat potencjalnych sprawców kradzieży rzeczy osobistych Gaulanda i ich pochodzenia. Śledztwo trwa.