Niemiecki rząd zabronił eksportu wszelkiej nowej broni do Turcji w związku z turecką inwazją na północno-wschodnią Syrię - poinformował dzisiaj szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas, cytowany przez tygodnik "Bild Am Sonntag".
"Ze względu na turecką ofensywę wojskową w północno-wschodniej Syrii rząd federalny nie będzie wydawał nowych pozwoleń na eksport wszelkiego wyposażenia wojskowego, które mogłoby zostać wykorzystane przez Turcję w Syrii"
- powiedział Maas.
W 2018 roku Niemcy wyeksportowały do Turcji broń wartą 243 mln euro, co stanowi blisko jedną trzecią całej zeszłorocznej sprzedaży broni - podał "Bild Am Sonntag".
W czwartek taką decyzję podjęła Norwegia.
"Zważywszy, iż sytuacja jest skompilowana i zmienia się szybko, ministerstwo spraw zagranicznych zapobiegawczo nie będzie do odwołania przyjmować nowych wniosków Turcji o licencje na eksport materiałów obronnych i materiałów wielorakiego zastosowanie"
- napisała szefowa norweskiej dyplomacji Marie Eriksen Soereide w mailu wysłanym do AFP.
Finlandia, która nie jest członkiem NATO, również zawiesiła dostawy broni do Turcji.
W piątek minister finansów USA Steven Mnuchin poinformował, że prezydent Donald Trump wydał rozporządzenie, na mocy którego Waszyngton może nałożyć "znaczące sankcje" na Turcję w związku z jej inwazją w północno-wschodniej Syrii. Stany Zjednoczone mogą "wykończyć turecką gospodarkę" - ostrzegł Mnuchin. Zastrzegł jednak, że na razie restrykcje te nie zostaną wprowadzone.
Turcja rozpoczęła w środę operację militarną w północno-wschodniej Syrii, wymierzoną w kurdyjskie milicje o nazwie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG), które Ankara uważa za terrorystów; są one jednak wspierane przez Zachód i stanowią główny trzon syryjskich sił SDF, które odegrały decydującą rolę w pokonaniu IS w Syrii i kontrolują obecnie większość północnych terenów kraju.
Ofensywa ruszyła po ogłoszeniu przez prezydenta USA Donalda Trumpa decyzji o wycofaniu żołnierzy amerykańskich z północnej Syrii. Kurdowie określili ją jako "cios w plecy".
Ankara zamierza utworzyć wzdłuż swojej granicy z Syrią "strefę bezpieczeństwa" wolną od bojówek kurdyjskich. Ma ona również być wykorzystana do osiedlenia syryjskich uchodźców przebywających obecnie w Turcji.