Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

Merkel bezczelnie o polskiej praworządności. Zobacz, co powiedziała kanclerz Niemiec

Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała dziś w Berlinie, że traktuje \"bardzo poważnie\" stanowisko Komisji Europejskiej w sprawie stanu praworządności w Polsce. Zastrzegła, że zależy jej na bardzo dobrych relacjach z Warszawą, lecz \"nie może trzymać języka za zębami i nie mówić nic, by zachować pokój\".

Autor: redakcja

Na spotkaniu z dziennikarzami Merkel, zapytana o ocenę sytuacji w Polsce, powiedziała, że "Polska i praworządność to poważny temat". "Warunkiem kooperacji w ramach Unii Europejskiej są zasady praworządności" - podkreśliła.

Reklama

Merkel zapowiedziała, że o praworządności w Polsce będzie "wyczerpująco" rozmawiała w środę w Berlinie z szefem Komisji Europejskiej Jean-Claude'em Junckerem.

"Traktuję to bardzo poważnie. Chociaż bardzo życzyłabym sobie, by relacje i stosunki z Polską, która jest naszym sąsiadem, były bardzo dobre, a zawsze będę miała na względzie wagę tych relacji, nie możemy po prostu trzymać języka za zębami i nie mówić nic, by zachować pokój. Tutaj chodzi o fundamenty współpracy w UE"

- mówiła szefowa niemieckiego rządu.

Nie ma alternatywy: praworządność czy jedność Unii. "Jedność Unii za cenę rezygnacji z praworządności to nie byłaby już Unia Europejska" - powiedziała Merkel.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel na spotkaniu z prasą w Berlinie broniła też swojej irracjonalnej polityki migracyjnej. Jej zdaniem otwarcie granicy dla uchodźców latem 2015 r. było "ważną i słuszną" decyzją podyktowaną względami humanitarnymi w wyjątkowej sytuacji.

Obecnie musimy "uporządkować" procesy migracji i nimi "sterować" - dodała.

Merkel powiedziała, że w kwestii migracji nie wszystkie kraje Unii Europejskiej "odrobiły pracę domową". Skrytykowała państwa odrzucające "uczciwy podział" uchodźców. "Nie może być tak, że Europa okazuje solidarność tylko wtedy, gdy jest to dla niej korzystne" - zauważyła. Jej zdaniem "nie wolno pozostawić samych sobie" Włoch i Grecji.

Autor: redakcja

Źródło: niezalezna.pl, PAP
Reklama