W rozmowie z dziennikiem „La Vanguardia” hierarcha ponownie wrócił do krytycznych ocen formułowanych w lipcu tego roku. Zwrócił uwagę m.in. na fakt, że mniejszościowemu gabinetowi Pedra Sancheza nie udało się uchwalić ustawy budżetowej. W tej sytuacji zaapelował, by rząd poddał się głosowaniu nad wotum zaufania, zainicjował procedurę wotum nieufności albo zdecydował się na rozpisanie nowych wyborów.
Premier Sanchez, którego gabinet w ostatnim czasie spotyka się z krytyką, m.in. w związku z aferą korupcyjną dotyczącą jego najbliższego otoczenia, odrzuca możliwość wcześniejszych wyborów parlamentarnych. Jak podkreśla, kolejne głosowanie ma się odbyć dopiero w 2027 roku.
Szef rządu odniósł się do apelu CEE podczas wiecu w Estremadurze, zorganizowanego przed zbliżającymi się przyspieszonymi wyborami lokalnymi. Wezwał wówczas Kościół do zachowania politycznej neutralności.
- Czas, w którym biskupi angażowali się w politykę naszego kraju, zakończył się wraz z nastaniem demokracji – stwierdził premier, odwołując się do upadku dyktatury gen. Francisco Franco w 1975 r., kiedy Kościół cieszył się uprzywilejowaną pozycją.
Co na to Hiszpanie?
Z danych Centrum Badań Socjologicznych (CIS) z kwietnia tego roku wynika, że 55,5 proc. mieszkańców Hiszpanii deklaruje się jako katolicy, jednak jedynie 18,7 proc. określa się jako osoby praktykujące. W ciągu ostatnich 50 lat odsetek wiernych zmniejszył się o około 40 punktów procentowych.
Mimo to Kościół jako instytucja nadal odgrywa istotną rolę w społeczeństwie. W 2024 roku uzyskał rekordową kwotę 429 mln euro z odpisu podatku dochodowego od osób fizycznych, co oznacza wzrost o 12 proc. w porównaniu z 2023 rokiem.