KSIĄŻKA | ZGODA - rząd i służby Tuska w objęciach Putina Zamów zanim Tusk zakaże tej książki!

W niedzielę pseudowybory na Białorusi. Zarembiuk: Przeciwnicy reżimu są albo w więzieniach albo na emigracji

W niedzielę, dzień po drugiej rocznicy rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę, na Białorusi odbędą się tzw. wybory parlamentarne i do rad lokalnych. Z demokratycznym plebiscytem nie będą one miały nic wspólnego. – Przez ostatnie 3,5 roku, od reakcji po sfałszowanych wyborach prezydenckich w 2020 r., reżim drastycznie zastraszył społeczeństwo, dlatego bardzo ciężko będzie się spodziewać jakiś form sprzeciwu czy protestów. Wszyscy ci, którzy mogli postawić się dyktaturze, są albo w więzieniach albo na emigracji. Mimo to reżim nadal nie ufa społeczeństwu – mówi w rozmowie z portalem Niezależna.pl Aleś Zarembiuk, prezes Fundacji Białoruski Dom w Warszawie.

Nowelizacja przepisów umożliwia wojsku m.in. strzelanie do cywilów
Nowelizacja przepisów umożliwia wojsku m.in. strzelanie do cywilów
fot. Homoatrox - Own work, CC BY-SA 3.0 - https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=93684767

W teorii Białorusini wybierać będą członków Izby Reprezentantów – niższej izby parlamentu oraz miejscowych radnych. Izba liczy 110 deputowanych, wybieranych w jednomandatowych okręgach wyborczych na czteroletnią kadencję. W praktyce już dziś można stwierdzić, że politycy i ugrupowania prołukaszenkowskie zdobędą wszystkie głosy. Dlaczego? Ponieważ w ub.r., poszczególnymi wyrokami tzw. Sądu Najwyższego, reżim w Mińsku zdelegalizował działalność wszystkich partii opozycyjnych.

Od wtorku trwa tzw. głosowanie przedterminowe. Według białoruskiej Centralnej Komisji Wyborczej, przez ten czas przy urnach stawiło się blisko 25 proc. uprawnionych do głosowania. Jak przypomina portal Telewizji Biełsat, rozciągnięcie wyborów na cały tydzień ułatwia komisjom sfałszowanie wyników i zmniejsza ryzyko protestów.

W tegorocznych wyborach reżim Łukaszenki zastosował nowy sposób. W prawie każdym z okręgów wyborczych wystawiono po dwie kandydatury. Przy czym obaj kandydaci są lojalni wobec reżimu w Mińsku. W związku z tym dla Aleksandra Łukaszenki fakt, że wygra jeden czy drugi kandydat nie ma żadnego znaczenia.

– mówi w rozmowie z portalem Niezależna.pl Aleś Zarembiuk, prezes Fundacji Białoruski Dom w Warszawie. Jak dodaje, jego zdaniem nie należy spodziewać się masowych protestów po niedzielnych tzw. wyborach. 

Przez ostatnie 3,5 roku, od reakcji po sfałszowanych wyborach prezydenckich w 2020 r., reżim drastycznie zastraszył społeczeństwo, dlatego bardzo ciężko będzie się spodziewać jakiś form sprzeciwu czy protestów. Wszyscy ci, którzy mogli postawić się dyktaturze, są albo w więzieniach albo na emigracji. Mimo to reżim nadal nie ufa społeczeństwu. Przez ostatnie tygodnie, zwłaszcza w ostatnich dniach, każde wydanie wiadomości w reżimowych kanałach telewizyjnych przepełnione jest propagandowym przekazem, że państwowe służby są przygotowane do reakcji na potencjalne zakłócenie przebiegu wyborów i nawet minimalne protesty przed lokalami wyborczymi. Często są emitowane również spoty informujące o nowelizacji prawa i karach np. za wyniesienie karty z lokalu wyborczego czy robienie zdjęć. Grozi za to grzywna w wysokości 15 dziennych stawek. 

– dodaje Zarembiuk.

Warto również przypomnieć, że reżim nadał funkcjonariuszom podległym resortowi spraw wewnętrznych i wojsku nieograniczone wręcz prawa. Zgodnie z wprowadzonymi przepisami, wojsko będzie mogło użyć broni palnej przeciwko cywilom. Paragraf wskazujący okoliczności takiego działania może być w zasadzie dowolnie interpretowany.

Aleś Zarembiuk nie ma wątpliwości, że po wyborach sytuacja na Białorusi nie ulegnie poprawie, a reżim Łukaszenki nadal będzie brutalnie pacyfikował wszelkie przejawy sprzeciwu wobec dyktatury. 

Dla reżimu najważniejszym celem w przeprowadzeniu tych wyborów jest pokazanie społeczeństwu, że sytuacja jest stabilna, Łukaszenka rządzi krajem, jest jego gospodarzem i zagwarantował spokojny przebieg wyborów, bez zakłóceń i protestów. W ten sposób aparat bezpieczeństwa ma przeprowadzić kolejne wybory – prezydenckie, które odbędą się latem 2025 r. i w których Łukaszenka już zapowiedział swój start. Warto przypomnieć, że 10 lipca br. minie 30 lat, odkąd Łukaszenka rządzi Białorusią. 

– kończy nasz rozmówca.

 



Źródło: niezalezna.pl

 

#Białoruś #dyktatura #pseudowybory #Łukaszenka #reżim

Konrad Wysocki