Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Świat

Grono zwolenników von der Leyen w PE się kurczy

W czwartek Parlament Europejski podda pod głosowanie dwa odrębne wnioski o odwołanie Ursuli von der Leyen z funkcji przewodniczącej Komisji Europejskiej. Co ciekawe, jeden z nich został złożony przez prawicową grupę Patrioci dla Europy, drugi zainicjowała skrajnie lewicowa frakcja The Left. – Unia pod rządami Ursuli von der Leyen została sprowadzona do wykonawcy woli Berlina. Zapewniam, że irytacja tym stanem rzeczy rośnie każdego dnia i to wśród różnych środowisk – mówi „Gazecie Polskiej Codziennie” europoseł Tobiasz Bocheński.

Parlament Europejski zajmuje się w tym tygodniu dwoma kolejnymi wnioskami o odwołanie z funkcji Ursuli von der Leyen. Przypomnijmy, że podobne głosowanie odbyło się w lipcu na wniosek m.in. europosłów Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, jednak większość tworzona przez liberalno-lewicowe siły obroniła stanowisko dla Niemki. Tym razem wnioski o zmianę na stanowisku przewodniczącej PE złożyły dwie frakcje z różnych biegunów europejskiej sceny politycznej – jeden jest autorstwa prawicowej grupy Patrioci dla Europy, drugi przygotowali lewicowcy z ugrupowania The Left. Ci pierwsi oskarżają von der Leyen m.in. o katastrofalną dla gospodarki politykę klimatyczną, problemy z konkurencyjnością UE, brak transparentności, niewystarczające działania wobec nielegalnej migracji czy blamaż ws. umów handlowych: z Mercosurem i UE–USA. Lewicowcy z kolei w swoim wniosku skupili się głównie na krytyce umowy UE–USA oraz sprzeciwie wobec sposobu przyjmowania umowy Mercosur. Głosowanie nad przyszłością von der Leyen ma się odbyć w czwartek.

Komentarza w tej sprawie udzielił „Codziennej” europoseł Tobiasz Bocheński. – Kolejne wnioski o odwołanie przewodniczącej von der Leyen pokazują, jak wielkie kontrowersje wśród różnych polityków zarówno na lewicy, jak i prawicy wywołują jej decyzje. To jest polityka, która ciągnie Europę nad przepaść. Proklimatyczna, niekorzystna i niewychodząca naprzeciwko oczekiwaniom Europejczyków i naszych gospodarek. Unia pod rządami Ursuli von der Leyen została sprowadzona do wykonawcy woli Berlina. Zapewniam, że irytacja tym stanem rzeczy rośnie każdego dnia i to wśród różnych środowisk. Niestety szansa na odwołanie pani przewodniczącej wciąż jest mała, bo cały czas może liczyć na poparcie środka sali, w tym wszystkich polityków Koalicji Obywatelskiej, PSL, Lewicy i Polski 2050 – mówi „GPC” europoseł Bocheński. Naszego rozmówcę zapytaliśmy również o ewentualną współpracę ponadpartyjną w przyszłości ws. pozbawienia Ursuli von der Leyen funkcji szefowej KE. – Oczywiście jest ona możliwa, chociaż nasze argumenty za jej odwołaniem się różnią. Chciałbym też zauważyć, że trzy tego typu wnioski dotyczące zmiany na stanowisku przewodniczącej KE w tak krótkim czasie jeszcze nigdy nie były procedowane. To pokazuje, jakie nastawienie jest obecnie do pani von der Leyen – powiedział "GPC" Tobiasz Bocheński. 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie