Dwa dni po tym, jak portugalski statek kontenerowy "Solong" z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w amerykański tankowiec Stena Immaculate u wybrzeży północno-wschodniej Anglii, strach przed ekologicznym kataklizmem zaczyna ustępować. Właściciel "Solonga" ujawnił, że kapitanem jest Rosjanin, a brytyjska policja aresztowała go pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci. Pojawia się coraz więcej pytań o rolę rosyjskiego kapitana w tej katastrofie. Mężczyzna został aresztowany.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, gdy "Solong", z nieznanych powodów, z impetem uderzył w stojący na kotwicy tankowiec "Stena Immaculate", przewożący paliwo lotnicze dla armii USA. W wyniku zderzenia na obu jednostkach wybuchły potężne pożary, a kadłub "Immaculate" został poważnie uszkodzony. Eksplozje wstrząsnęły okolicą, ale większość ładunku pozostała bezpieczna.
Erik Hanell, dyrektor generalny Stena Bulk, właściciela tankowca, uspokaja: tylko dwa z osiemnastu zbiorników paliwa uległy uszkodzeniu, co oznacza wyciek około 10 proc. ładunku. „W ciągu najbliższych 24-48 godzin będziemy mieli znacznie jaśniejszy obraz całej operacji ratunkowej” – powiedział w rozmowie z Reutersem. Sytuacja wygląda lepiej, niż początkowo się obawiano.
Paliwo, które wyciekło do morza w poniedziałek, wywołało alarm z powodu zagrożenia dla chronionych kolonii ptaków w regionie. Jednak brytyjska straż przybrzeżna poinformowała, że od tamtej pory nie odnotowano dalszego zanieczyszczenia z żadnej z jednostek. Pożary na "Solongu", który jest utrzymywany w miejscu przez holownik, znacznie osłabły, a na "Stena Immaculate" nie widać już płomieni.
Brytyjska policja zatrzymała 59-letniego kapitana Solongu, podejrzewanego o rażące zaniedbanie prowadzące do śmierci. Firma Ernst Russ, niemiecki właściciel statku, potwierdziła, że jest on Rosjaninem. Spośród 13 członków załogi – Rosjan i Filipińczyków – jeden zaginął i uznano go za zmarłego. W tle incydentu pojawia się coraz więcej spekulacji o sabotażu, podsycanych - co oczywiste - napięciami między Zachodem a Rosją w związku z wojną na Ukrainie.
Na razie rzecznik brytyjskiego premiera Keira Starmera podkreśla, że nie ma dowodów na „nieczystą grę”, jednak kolizja budzi zdziwienie ekspertów, bo "Stena Immaculate" stała na kotwicy, a nowoczesne statki wyposażone są w zaawansowane systemy bezpieczeństwa. Załoga tankowca, licząca 23 Amerykanów, została bezpiecznie ewakuowana. Tymczasem "Solong", mimo drobnych uchybień stwierdzonych podczas zeszłorocznych inspekcji, nie budził wcześniej poważniejszych zastrzeżeń – wszystkie usterki zostały, według Ernst Russ, „natychmiast naprawione”.
Brytyjska Marine Accident Investigation Branch zajmie się wstępnym zbieraniem dowodów, ale pełne śledztwo spoczywa na USA i Portugalii, państwach bandery obu statków. Rosyjska ambasada w Londynie nie odpowiedziała jeszcze na prośbę o komentarz.